- Na pewno bardzo szkoda tego dwumeczu z Jastrzębskim Węglem. Myślę, że każdy set mógł być wygrany przez drugą drużynę - mówił po spotkaniu z jastrzębską ekipą Mateusz Masłowski, libero rzeszowian.
Niestety nie udało wam się awansować do FF Ligi Mistrzów. Co czujesz jako najmłodszy zawodnik w drużynie?
Mateusz Masłowski: – Na pewno bardzo szkoda tego dwumeczu z Jastrzębskim Węglem. Myślę, że każdy set mógł być wygrany przez drugą drużynę, gdyż w każdej partii różnica punktowa w ostatecznym rozrachunku wynosiła dwa, trzy oczka. Jako najmłodszy gracz w drużynie czuję się tak samo, jak każdy i bardzo żałuję, że nie przechyliliśmy szali zwycięstwa na swoją stronę.
Co według ciebie było decydującym momentem w spotkaniu na Podpromiu?
– Myślę, że nie można wskazać jakiejś jednej sytuacji, przez którą przegraliśmy. Najbardziej szkoda tych najprostszych błędów, dlatego że jedna czy dwie piłki mogły zadecydować kto wygra.
Po raz kolejny miałeś okazję zagrać w LM, przez co zebrałeś cenne doświadczenie. Niestety, wasza przygoda w europejskich pucharach w tym sezonie dobiegła już końca. Jak ją będziesz wspominał?
– Było to na pewno niezapomniane przeżycie! Czegoś takiego, co ja mogłem doświadczyć, życzę każdemu zawodnikowi, ponieważ jest to niesamowita sprawa. Dowodem na to była chociażby atmosfera jaka panowała w hali w Jastrzębiu-Zdroju czy oczywiście na Podpromiu.
Na boisku widać było, że żyłeś meczem, całkiem podobnie jak Krzysztof Ignaczak. Podpatrujesz jego zachowanie i żywiołowe reakcje po udanych akcjach?
– Taki zawodnik jak „Igła” to dla mnie wzór do naśladowania, bo od najmłodszych lat obserwowałem jego grę, szczególnie w meczach Resovii. Bardzo zależało mi na tym, żebyśmy osiągnęli jak najlepszy wynik i dałem z siebie wszystko zarówno podczas gry, jak i między akcjami.
Jak współpracuje ci się z Nikołajem Penczewem?
– Staramy się z „Nikim” zastąpić „Igłę” jak najlepiej potrafimy. Już na początku sezonu mieliśmy szansę zagrać parę meczów w takim zestawieniu, więc nie była to dla nas jakaś nowa sytuacja. Mam nadzieję, że z każdym treningiem, meczem coraz lepiej nam to wychodzi.
Po przegranej z jastrzębianami możecie skupić się już na obronie tytułu mistrza Polski i PP. Wiesz już do kiedy będziesz zastępował „Igłę”?
– Tak jak powiedział Olieg Achrem, należy o tej rywalizacji już zapomnieć i skupić się na walce o krajowe sukcesy. Co do Igły, to najprawdopodobniej wróci w najbliższym czasie do trenowania i gry.
Do tego dochodzą ci jeszcze rozgrywki w Młodej Lidze. Na brak gry chyba nie narzekasz?
– Na pewno nie mogę narzekać, ponieważ w tym roku mogłem już zagrać w Lidze Mistrzów, PlusLidze, Młodej Lidze, a nawet w IV lidze i w każdym z tych meczów mogłem się dużo nauczyć. Szczególnie spotkania i treningi z pierwszą drużyną na pewno dodały mi dużo pewności siebie oraz pozwoliły zbierać cenne doświadczenie, dzięki któremu będę mógł pomóc swoim kolegom w rozgrywkach Młodej Ligi.
źródło: inf. własna