Konfrontacje z azerskimi drużynami nigdy nie należą do łatwych. Przekonały się o tym zawodniczki Polskiego Cukru Muszynianki Fakro Muszyna, które w ćwierćfinale Pucharu CEV musiały uznać wyższość Azeryolu Baku.
Awans był jednak blisko, bo podopieczne Bogdana Serwińskiego wygrały pierwszy mecz 3:2. W drugim rywalki nie dały im już jednak szans. – Zasadniczo w pierwszym meczu również zagrałyśmy dobrze, ale przegrałyśmy w tie-breaku – oceniła Margareta Kozuch. – Po tym spotkaniu skupiliśmy się na poprawie naszej gry i wyeliminowaniu błędów. Wiedziałyśmy, że musimy w Baku zagrać naprawdę dobrze, żeby pokonać drużynę z Muszyny – przyznała Niemka, jednocześnie zdradzając, co było kluczem do ich zwycięstwa. – Sukces w rewanżu wynika przede wszystkim z dobrej realizacji założonej taktyki – zmniejszenia ryzyka, wyeliminowanie błędów własnych i zmuszenie rywalek do ich popełniania.
O ile w pierwszej partii Polki nawiązały walkę z rywalkami, o tyle w drugiej odsłonie nie miały już nic do powiedzenia, przegrywając seta do 10. – Prowadzenie 2:0 to wciąż nie jest wygrany mecz. Musiałyśmy „wykończyć przeciwnika”, a to samo się nie zrobi. Jeśli nie wygrasz kolejnego seta i nie wykorzystasz swojej przewagi, o wyniku może zadecydować tie-break – przyznała siatkarka.
Pokonanie obrończyń tytułu to dla Azeryol niezwykle cenne zwycięstwo. Kozuch uspokaja jednak. – Chcemy wygrać Puchar CEV, ale każda z drużyn tego chce. W półfinale będziemy musiały najprawdopodobniej pokonać Fenerbahce, a zawodniczek grających w tej drużynie chyba nikomu nie trzeba przedstawiać – powiedziała zawodniczka, podkreślając, że pomimo trudnego zadania, jakie na nie czeka, nie zamierzają składać broni.
Niemiecka atakująca nie ukrywa jednak, że jej drużyna w tym sezonie chce się dobrze pokazać w europejskich pucharach. – To jeden z naszych priorytetów na ten sezon – przyznała siatkarka. Zawodniczki Azeryol tegoroczne zmagania rozpoczynały w Lidze Mistrzyń, jednak po rozgrywkach grupowych zajęły 3. miejsce w grupie E. – Nie udało nam się w Lidze Mistrzyń awansować do fazy play-off, ale wciąż zachowujemy szansę na zwycięstwo w Pucharze CEV. Jak na razie idzie nam w nim bardzo dobrze i mam nadzieję, że dotrzemy do finału – dodała atakująca azerskiej drużyny.
Była zawodniczka Atomu Trefla Sopot w spotkaniu z ekipą z Muszyny zdobyła 15 punktów i została jedną z najlepiej punktujących zawodniczek w meczu. – Na początku sezonu nie mogłam pomóc drużynie, ale teraz nadrabiam zaległości – przyznała siatkarka, która ten sezon rozpoczęła od leczenia kontuzji (złamany palec podczas mistrzostw Europy).
źródło: azerisport.com, inf. własna