Łatwo przegrane pierwsze dwa sety i heroiczna walka w kolejnych - tak w stolicy Podbeskidzia zaprezentowały się siatkarki z Piły. - Zagrałyśmy zdecydowanie mniej zespołowo niż zazwyczaj - powiedziała po meczu Daria Paszek.
Do Bielska-Białej przyjechałyście pod dość dużą presją – ciężko gra się z taką odpowiedzialnością psychiczną w głowach? Pytam, bo do połowy seta inaugurującego spotkanie wydawałyście się być od niej wolne.
Daria Paszek: – Na pewno zawsze gra się o wiele ciężej niż zazwyczaj, gdy wyczuwa się ciążącą na sobie presję. Jesteśmy bardzo młodym zespołem i myślę, że te mniej doświadczone zawodniczki po prostu jej nie wytrzymały. Nie ulega wątpliwości, że jest nam bardzo przykro, że do prawdziwej walki z BKS-em Bielsko-Biała przystąpiłyśmy dopiero po tych dwóch widocznie przegranych odsłonach spotkania. To, że w kolejnej zaprezentowałyśmy się zupełnie inaczej niż na początku, dowodzi, że mogłyśmy w ten sam sposób rozpocząć ten pojedynek. Okazało się, że musimy być w jeszcze gorszej sytuacji niż wyjściowa, by pokazać, że potrafimy uruchomić taki element jak blok, czy postraszyć rywalki zagrywką. Bardzo szkoda niewykorzystanej szansy.
Szczególnie w świetle tego, że już w późniejszej fazie drugiego seta pokazywałyście, że możecie stawić opór rywalkom. Widać więc, że macie potencjał.
– Może i BKS nie grał dzisiaj piorunującej siatkówki, ale to wystarczyło do tego, by dziś zdecydowanie z nami wygrać. Stres miał w naszym przypadku decydujące znaczenie. Te dwa pierwsze sety były niewybaczalnie przez nas przegrane, szczególnie że zawiodłyśmy od strony taktycznej – nie realizowałyśmy własnych założeń i nie reagowałyśmy na sugestie sztabu szkoleniowego. Ponadto zagrałyśmy zdecydowanie mniej zespołowo niż zazwyczaj, a zaczęło się to zmieniać dopiero po dziesięciominutowej przerwie. Wtedy było już jednak za późno.
W takim razie co dalej z Naftą Piła?
– Musimy zapomnieć o tym meczu i skupić się na tym, co przed nami – będziemy starać się zwyciężyć w meczu z Budowlanymi Łódź i dalej walczyć w Pucharze Polski. Co do fazy play-out – to chyba oczywiste, że nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której mogłybyśmy się nie utrzymać. Zrobimy wszystko, by zostać w ORLEN Lidze.
Przez cały sezon widać było po was, że potraficie wygrywać walką do ostatniego punktu i zespołowością. Teraz chyba także tego nie zabraknie?
– Możemy obiecać wszystkim kibicom, że będziemy walczyć z całych sił o każde „oczko” i nie poddamy się nawet w najtrudniejszych sytuacjach.
źródło: inf. własna