- Najbardziej cieszę się z gry Nikołaja Penczewa, który zaprezentował się dzisiaj z bardzo dobrej strony - mówił o zastępującym Ignaczaka Bułgarze, a po wygranym meczu z AZS-em Częstochowa Andrzej Kowal, szkoleniowiec Asseco Resovii Rzeszów.
Olieg Achrem w swoim stylu podsumował sobotni pojedynek. Kapitan „pasiaków” zapewnił, że w głowach rzeszowian jest już tylko mecz Ligi Mistrzów z jastrzębskim zespołem oraz obiecywał walkę do ostatniej piłki. – Cieszymy się, że wygraliśmy ten mecz. Przed nami bardzo ważny pojedynek z Jastrzębskim Węglem. Będziemy walczyć do końca i na pewno nie poddamy się we własnej hali – powiedział przyjmujący.
– Resovia wygrała zasłużenie. Przez moment w pierwszym i drugim secie mieliśmy nadzieję, że uda nam się przedłużyć ten mecz – zwłaszcza w pierwszej partii była ku temu okazja, ale niestety nie udało się tego dokonać – żałował niewykorzystanej okazji kapitan częstochowskiej ekipy, Dawid Murek, który chwalił przeciwników za dobrze rozegrane końcówki. – Doświadczenie rywali, umiejętności i chłodna głowa pokazały, jak należy rozstrzygać końcówki setów. Robiliśmy wszystko, żeby wygrać – tłumaczył były reprezentant Polski. – Uważam, że niekiedy nie było widać tych różnic poziomów. Przyjechaliśmy tutaj walczyć, bawić się siatkówką, bo nie mamy już nic do stracenia. Cieszyliśmy się, że możemy grać z Resovią. Życzymy rzeszowianom powodzenia w trudnym momencie sezonu – zakończył Murek.
Pomimo porażki trener zespołu spod Jasnej Góry Marek Kardoš był zadowolony z postawy swojej drużyny. – Nie zagraliśmy źle w dwóch setach. Oprócz drugiej partii, w której Resovia odrzuciła nas od siatki, to były dobre zawody w naszym wykonaniu. Niestety brakło efektywności w końcówkach. Mamy jeszcze dużo do poprawy – wyjaśniał słowacki szkoleniowiec. Ostatnimi czasy częstochowianie zmagali się z kontuzjami, w dodatku karierę zawiesił Michał Bąkiewicz. Na szczęście dla trenera Kardoša w Rzeszowie mógł zagrać już podstawowy rozgrywający. – Michał Kozłowski dochodzi do siebie po kontuzji, świetnie zagrał Michał Kaczyński. Myślę, że dobrze czytaliśmy grę Fabiana Drzyzgi, ale brakło nam doświadczenia – dodał Słowak.
Trener Andrzej Kowal wyraził zadowolenie z trzech punktów, podkreślając, że zwycięstwo z ekipą AZS-u było jego pierwszym triumfem z tym zespołem w hali Podpromie, odkąd prowadzi Resovię jako pierwszy szkoleniowiec. – Cieszę się podwójnie, bo pierwszy raz wygrałem z częstochowianami w Rzeszowie. Mamy trzy punkty i to jest najważniejsze – powiedział Kowal. Trener rzeszowian w trakcie meczu zmuszony był sięgać po zmiany, co nie do końca ucieszyło go w kontekście meczu LM z Jastrzębskim Węglem. – W premierowym secie udało nam się wygrać końcówkę. Popełniliśmy sporo błędów. Dobrą zmianę dał Paul Lotman, ale liczyłem na to, by ogrywać podstawową trójkę przed wtorkowym meczem – wyjaśniał, chwaląc jednocześnie Nikołaja Penczewa, który wobec kontuzji Krzysztofa Ignaczaka jest podstawowym libero mistrzów Polski. – Najbardziej cieszę się z gry Nikołaja Penczewa, który zaprezentował się z bardzo dobrej strony – zakończył szkoleniowiec Resovii.
źródło: inf. własna