- Janusz Bułkowski przyszedł do klubu i oświadczył, że już nie będzie trenował zespołu. Wcale mu się nie dziwię, bo po porażkach wszyscy walili w niego jak w bęben i miał prawo powiedzieć dość - mówi Wiktor Krebok, który objął zespół BBTS-u Bielsko-Biała.
– Podczas posiedzenia zarządu przekonywano mnie ponad dwie godziny, bym się zgodził. W końcu uległem. Sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż się wszystkim wydaje. Na pewno jest tymczasowa. Zapowiedziałem wszystkim, że już teraz trzeba szukać nowego trenera, bo po zakończeniu sezonu podziękuję i wycofam się na z góry upatrzone pozycje – zapewnia nowy szkoleniowiec siatkarzy BBTS-u Bielsko-Biała. 71-letni Wiktor Krebok zastąpił na tej funkcji Janusza Bułkowskiego. – Janusz Bułkowski przyszedł do klubu i oświadczył, że już nie będzie trenował zespołu. Wcale mu się nie dziwię, bo po porażkach wszyscy walili w niego jak w bęben i miał prawo powiedzieć dość – zdradza kulisy zmiany trenera Krebok.
– Na pewno nie jestem czarodziejem i nie zaczniemy od razu wygrywać. Z chłopakami, których pilnie obserwowałem podczas dotychczasowych występów, chcę porozmawiać i znaleźć jakieś wyjście z trudnej sytuacji. Przed nami spotkania z Bełchatowem, Radomiem, Kielcami oraz Resovią. Mam nadzieję, że zaczniemy grać odważniej i skuteczniej. Zwycięstw nie mogę zagwarantować, bo nie mam czarodziejskiej różdżki – mówi nowy trener BBTS-u. – Na krytykę jestem już odporny. Z klubem jestem związany emocjonalnie. Pragnę pomóc w trudnej sytuacji, choć zdaję sobie sprawę, że nie odwrócę losów drużyny o 180 stopni – dodaje na łamach Przeglądu Sportowego Wiktor Krebok.
źródło: inf. własna, przegladsportowy.pl