Ekipa Zbigniewa Bartmana nie wywalczyła awansu do Final Four Pucharu Włoch w Bolonii - musiała uznać wyższość obrońcy trofeum, Diateku Trentino, który w półfinale zagra z Coprą Piacenza. W drugim półfinale Lube zmierzy się z Sir Safety Perugia.
Podopieczni Alberto Giulianiego potrzebowali nieco ponad godziny, by uporać się z graczami Roberto Piazzy i wywalczyć awans do półfinałów Pucharu Włoch. Biancorossich do triumfu poprowadził Ivan Zaytsev, który był najlepiej punktującym i najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole. Neroverdi zaś jedynie w trzeciej partii podjęli rękawicę i postawili trudne warunki przeciwnikom, w czym duża zasługa Alberto Casadeiego i Emanuela Kohúta. Lube jednakże dzięki świetnym zagrywkom Simone Parodiego wyszła na prowadzenie. Przyjmujący też zakończył seta, punktując w ataku. I choć siatkarze z Piemontu w przekroju całego spotkania lepiej radzili sobie w bloku, to w ataku czy w zagrywce wyraźnie ustępowali rywalom, co okazało się języczkiem u wagi.
Bartosz Kurek rozegrał pełne spotkanie i zapisał na swym koncie dziewięć oczek – wszystkie zdobył atakiem (53% skuteczności). Polak przyjmował piłkę sześć razy na poziomie 50% przyjęcia pozytywnego i 33% przyjęcia perfekcyjnego, a także popełniając jeden błąd. – Ta wygrana 3:0 była ważna nie tylko pod względem awansu do Final Four Pucharu Włoch, ale też pod kątem psychologicznym – przyznał Alberto Giuliani. – Jesteśmy zadowoleni, udało nam się osiągnąć cel, ale poziom gry, jaki prezentujemy, nie wystarczy, by wygrać w niedzielę w lidze przeciwko Diatekowi Trentino. W tym roku czujemy głód zdobycia trofeów bardziej niż ktokolwiek inny, dlatego musimy nauczyć się radzić sobie z presją. Jeśli chodzi zaś o pozytywy, to bardzo dobrze zaprezentowali się w tym meczu Martino i Parodi – obaj bardzo dużo wnieśli w grę zespołu i przyczynili się do wygranej.
MVP spotkania: Ivan Zaytsev
Cucine Lube Banca Marche Macerata – Bre Lannutti Cuneo 3:0
(25:20, 25:21, 25:23)
Składy zespołów:
Lube: Zaytsev (16), Stanković (2), Kovar (6), Kurek (9), Baranowicz (1), Podraščanin (9), Henno (libero) oraz Parodi (7), Martino (1) i Giombini
Bre: Antonov (5), Gonzalez (6), Casadei (11), Kohút (6), De Togni (7), Maruotti (5), De Pandis (libero) oraz Rauwerdink (4), Marchisio, Alletti (1) i Rouzier (1)
Pewne zwycięstwo odnieśli także podopieczni Luki Montiego, którzy nie pozostawili złudzeń rywalom z Vibo Valentii. Wicemistrzowie Włoch od pierwszych akcji narzucili giallorossim warunki gry, na co ci nie umieli znaleźć recepty. Świetna dyspozycja biancorossich nie tylko na siatce, ale przede wszystkim w polu serwisowym spowodowała, że mogli oni w pełni kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. Dodatkowo do formy powrócił Luca Vettori, który wspierany przez duet Robertlandy Simon/Hristo Zlatanov poprowadził swój team do wygranej. Po drugiej stronie siatki zaś jedynie Mauro Gavotto starał się dotrzymywać kroku przeciwnikom, lecz było to zbyt mało, aby choćby nawiązać z nimi walkę.
– Z pewnością potrafimy grać lepiej, nie prezentowaliśmy ładnej siatkówki, graliśmy bardzo miękko, zachowawczo, ale jedynym, co się liczy, jest wynik. To jest mój debiut w Final Four Pucharu Włoch – zdradził Luca Monti. – Ten mecz jest kolejnym, który rozegraliśmy, ten okres jest dla nas bardzo trudny, dlatego tak cieszy, że u siebie wygraliśmy tak wysoko. Pochwały należą się wszystkim.
MVP spotkania: Hristo Zlatanov
Copra Elior Piacenza – Tonno Callipo Calabria Vibo Valentia 3:0
(25:16, 25:23, 25:18)
Składy zespołów:
Copra: Papi (5), Fei (8), Simon (12), Zlatanov (10), Vettori (15), De Cecco (2), Marra (libero) oraz Tencati
Tonno Callipo: Steuerwald, Randazzo (6), Forni (5), Cisolla (8), Crer (6), Gavotto (12), Farina (libero) oraz Trinidad, Plot i Villena
Choć gracze Angelo Lorenzettiego postawili mistrzom Włoch trudne warunki, to ostatecznie siatkarze z Trydentu awansowali do półfinałów, dzięki czemu staną przed szansą obrony trofeum. Przyjezdni po swojej myśli rozpoczęli spotkanie i niemal natychmiast przejęli inicjatywę. Duża w tym zasługa Zbigniewa Bartmana, będącego w doskonałej dyspozycji. Początkowo też goście mylili się o wiele rzadziej niż ich rywale, co z czasem uległo zmianie. Dodatkowo po drugiej stronie siatki nie do zatrzymania był Cwetan Sokołow. I choć siatkarze z Modeny dotrzymywali podopiecznym Roberto Serniottiego kroku w ataku, to tamci o wiele lepiej radzili sobie w bloku, a co ważniejsze, bez skrupułów wykorzystywali błędy własne przyjezdnych. I choć Sam Deroo starał się wspierać Bartmana, dzięki czemu gracze z Emilii-Romanii mieli szanse na zwyciężenie czwartej partii, to jednak świetna gra w bloku Emanuele Birarelliego pozbawiła ich złudzeń.
Zbigniew Bartman rozegrał cały mecz i zdobył dla swojej drużyny 19 punktów. 17 razy punktował atakiem (49% skuteczności), a 2 razy zagrywką. – Jesteśmy szczęśliwi, bo uzyskaliśmy awans do półfinałów, grając piękną i skuteczną siatkówkę – zauważył Cwetan Sokołow. – Zostawiliśmy serce na boisku, w każdej akcji dawaliśmy z siebie wszystko, dlatego też jest to piękne zwycięstwo całej drużyny. Nasi kibice także zasłużyli na to, aby pojechać do Bolonii, podobnie zresztą jak i my, gdyż udało nam się znaleźć wyjście z trudnej sytuacji.
MVP spotkania: Cwetan Sokołow
Diatec Trentino – Casa Modena 3:1
(21:25, 25:13, 25:20, 25:23)
Składy zespołów:
Diatec: Birarelli (10), Solé (6), Ferreira (10), Lanza (14), Suxho, Sokołow (27), Colaci (libero) oraz Sintini i Burgsthaler (1)
Casa: Sala (5), Deroo (13), Bartman (19), Beretta (7), Bruno (5), Kovačević (11), Maniá (libero) oraz Donadio, Šket (2), Kampa, Bossi i Hendriks
Choć podopieczni Andrei Gianiego w drugim secie mieli wszystko, by doprowadzić do wyrównania stanu meczu, to jednak sztuka ta nie udała im się. W zaciętej końcówce więcej spokoju zachowali siatkarze Slobodana Kovača, wśród których ponownie prym wiódł Aleksandar Atanasijević. Ta sytuacja wyraźnie podłamała graczy z Werony, którzy w trzecim secie nie nawiązali już walki z rywalami. W ich szeregach ponadto nie było nikogo, kto wziąłby ciężar gry na swoje barki, miejscowi natomiast znakomicie spisywali się w elementach ataku oraz zagrywki, co zrobiło różnicę na ich korzyść i pozwoliło im odnieść pewne zwycięstwo.
– Choć nie rozegraliśmy jakichś bardzo dobrych zawodów, co zresztą nie było łatwe po tym, jak w niedzielę zagraliśmy tie-breaka, to jednak nasza energia mentalna, wola walki poprowadziły nas do wygranej i pozwoliły odwrócić losy drugiego seta. To wielkie zwycięstwo, dzięki któremu zagramy w Final Four Pucharu Włoch. To dla nas piękna chwila, bardzo się cieszymy – mówił Adriano Paolucci.
MVP spotkania: Goran Vujević
Sir Safety Perugia – Calzedonia Verona 3:0
(25:19, 26:24, 25:19)
Składy zespołów:
Sir Safety: Paolucci, Petrić (6), Barone (6), Vujević (9), Atanasijević (22), Semenzato (5), Giovi (libero) oraz Buti, Čupković (4), Mitić (1) i Fanulli (libero)
Calzedonia: Zingel (5), Ter Horst (10), Gasparini (9), White (9), Boninfante (1), Anzani (7), Pesaresi (libero) oraz Blasi i Belle (1)
źródło: inf. własna