- Ostatnie dwa miesiące były dla nas bardzo ciężkie. W wielu meczach graliśmy w kratkę, traciliśmy dużo punktów, ale wygrane spotkania zbudowały naszą pewność siebie, której tak brakowało nam ostatnimi czasy - mówi środkowy Stali, Krzysztof Rejno.
W miniony weekend doskonale wykorzystaliście atut własnego parkietu, a wygrywając za trzy punkty z TKS-em Tychy, zrobiliście kolejny krok ku ugruntowaniu swojej pozycji w czołowej ósemce…
Krzysztof Rejno: – Do tego meczu podeszliśmy bardzo skoncentrowani, ponieważ nasi rywale, pomimo że są na ostatnim w miejscu w tabeli, wygrali trzy ostatnie mecze. Ogólnie mówiąc, pojedynek był wyrównany, ale oprócz drugiego seta to my kontrolowaliśmy przebieg spotkania.
No właśnie, tyszanie urwali wam tylko seta. W jego końcówce był moment, w którym doszliście rywali, a jednak ta część spotkania padła łupem gości. Czego twoim zdaniem zabrakło, abyście to wy rozstrzygnęli ją na swoją korzyść?
– Zespół z Tych zaczął w drugim secie zdecydowanie lepiej zagrywać, ponadto w środkowej jego fazie my popełniliśmy za dużo błędów. Co prawda później staraliśmy się z całych sił odrobić straty, ale przewaga gości była zbyt duża, by nam się to udało.
To już wasz trzeci triumf z rzędu, więc chyba kryzys formy macie już za sobą?
– Faktycznie, ostatnie dwa miesiące były dla nas bardzo ciężkie. W wielu meczach graliśmy w kratkę, traciliśmy dużo punktów, ale wygrane spotkania zbudowały naszą pewność siebie, której tak brakowało nam ostatnimi czasy.
Teraz przed wami pojedynek z Cuprum. Nie będziecie jego faworytami, ale dwukrotnie u siebie byliście blisko ogrania lubinian, więc może do trzech razy sztuka?
– Jeżeli udałoby się nam zrewanżować Cuprum Mundo za ostatnie porażki, to byłoby wspaniale. Jedziemy do Lubina pokazać, na co nas stać, a jeśli zagramy to, co potrafimy, wynik będzie sprawą otwartą. Będziemy starali się wykorzystać słabe strony rywala, jednak zagra on u siebie i mimo kłopotów kadrowych to on będzie faworytem tego spotkania.
Na koniec rundy zasadniczej czekają was mecze głównie z czołowymi zespołami I ligi. Czy fakt, że niemal zapewniliście już sobie grę w play-off, może sprawić, że do tych meczów podejdziecie na większym luzie, a co za tym idzie – może sprawicie jakąś niespodziankę?
– Naszym zadaniem na najbliższe mecze będzie to, żeby słowo „niemal” zamieniło się w „na pewno”. Wtedy faktycznie będziemy mogli do ostatnich spotkań podejść z nieco większym luzem i spróbować jeszcze sporo namieszać w tabeli.
źródło: inf. własna