Rozgrywki II ligi mężczyzn weszły w decydującą fazę. W każdej z grup znany jest podział na ekipy grające o ligowy byt i o wyższe cele. W pierwszej grupie znalazł się Orzeł Międzyrzecz, który o pozostanie w II lidze zagra z teamami z Wilczyna i Sulechowa.
Siatkarze Orła Międzyrzecz zakończyli fazę zasadniczą w grupie 1 II ligi mężczyzn na szóstej pozycji. Taka pozycja po zakończeniu rozgrywek grupowych skazała ich na walkę o utrzymanie na drugoligowym froncie. Duży wpływ na taki wynik miał na pewno fakt, iż zespół budowany był w ostatniej chwili. Jak pokazała jednak Olimpia Sulęcin, która również kompletowała skład w dość ekspresowym tempie, nawet przy niezbyt dogodnych warunkach podczas przedsezonowych przygotowań można osiągnąć niezły wynik. – W Sulęcinie było więcej czasu na tworzenie zespołu, ja miałem raptem dwa tygodnie – przyznał trener Marcin Karbowiak. – Zespół stworzyli chętni zawodnicy plus siatkarze z naszego miasta. Stworzyłem taką dwunastkę, na ile dostałem czasu. W Olimpii był czas na przeprowadzanie testów i należy im się wielki szacunek, bo stworzono tam kompletnie nowy zespół, który okazał się zdecydowanie najlepszy w grupie – dodał.
Choć gracze z Międzyrzecza rundę zakończyli porażkami z AZS-em UAM Poznań oraz Morzem Bałtyk Szczecin, to trener Karbowiak dosyć pozytywnie ocenił wyniki osiągane przez jego podopiecznych. – Nawet z tymi silniejszymi przeciwnikami potrafimy walczyć, urywać im sety. Może jeszcze nie punkty, ale widać to zgranie. Widać, że zaczyna iskrzyć w tym zespole i tworzy się chemia. Szkoda, że tak późno, aczkolwiek najważniejsze mecze dopiero przed nami – podsumował.
W walce o miejsce w II lidze ekipa z Międzyrzecza zmierzy się z Wilkami Wilczyn i Orionem Sulechów. W nowo powstałej tabeli dla miejsc 5-7 siatkarze Orła mają 6 punktów, czyli trzy oczka straty do Wilków i trzy przewagi nad Orionem. Czy taki handicap zapewni im utrzymanie? – Dobrze nam się gra z drużyną z Wilczyna. Dwa razy przegraliśmy po 2:3, u siebie trochę pechowo, natomiast na wyjeździe trafiliśmy w największy ligowy kocioł. Według mnie można go porównać do kotła w Nysie. Gra się tam bardzo ciężko, przekonała się o tym Olimpia Sulęcin w ostatnim spotkaniu. Mamy małą przewagę nad Orionem, ale ona jeszcze o niczym nie świadczy i nie decyduje, ale jestem dobrej myśli – skomentował Marcin Karbowiak.
Na tym etapie sezonu, po rozegraniu czternastu spotkań, w zespole pojawiają się różne urazy i kontuzje, które komplikują sytuację kadrową. Jak sytuacja ma się w Międzyrzeczu? – Mamy małe problemy kadrowe. Zostało nas tak naprawdę dziesięciu do grania. W ostatnim meczu w Szczecinie musiałem się nawet przebrać, ale na szczęście nie musiałem wchodzić. Gramy tym, co mamy. Determinacja chłopaków jest duża i pokazali to w Szczecinie. Jechaliśmy tam po jednego wygranego seta, żeby nie oglądać się na zespół Oriona. Chłopaki zagrali kapitalnego seta, którego wygraliśmy. Ja jestem dobrej myśli, mam nadzieję, że się utrzymamy, a potem będziemy mieli więcej czasu na przygotowania do nowego sezonu – zakończył opiekun międzyrzeczan.
źródło: inf. własna, Radio Zachód