- Przed sezonem pewnie większość z nas wzięłaby w ciemno trzecią lokatę. Natomiast jeśli przez większość sezonu jest się liderem, niewielki niedosyt zostaje. Nie składamy jednak broni - mówi libero Centrum Augustów, Dariusz Bonisławski.
W ostatnim meczu rundy zasadniczej wygraliście z Zawkrzem Mława. Wprawdzie straciliście jednego seta, ale chyba najważniejszy dla was był komplet punktów.
Dariusz Bonisławski: – Podeszliśmy do tego spotkania bardzo skoncentrowani. Wiedzieliśmy, że musimy koniecznie zdobyć trzy punkty, żeby utrzymać trzecie miejsce w tabeli, a przy odrobinie szczęścia była szansa nawet na to, by „wskoczyć” nieco wyżej. Poza drugim setem, w którym byliśmy troszkę rozluźnieni, zagraliśmy dobre spotkanie i w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku.
Patrząc przez pryzmat wyników, najbardziej niewygodnym rywalem w fazie zasadniczej okazał się dla was Stoczniowiec Gdańsk, bo w meczach z nim nie zdobyliście ani jednego punktu. W czym tkwiła siła gdańszczan?
– Zawodnicy Stoczniowca to bardzo dobrzy siatkarze, którzy walczą zawsze do końca o każdą piłkę. Szczególnie Mateusz Dziwierek „dał się nam we znaki” w obu meczach. Zdarza się, że niektóre drużyny po prostu „nie leżą” i są „niewygodnymi rywalami”. Taki dla nas okazał się właśnie Stoczniowiec. Poza tym w tych meczach popełnialiśmy masę niewymuszonych błędów, co przełożyło się na końcowy wynik. Najbliższy mecz w fazie play-off gramy właśnie przeciwko ekipie z Gdańska. Postaramy się udowodnić, że trzecie miejsce w tabeli, które zajęliśmy, nie jest przypadkowe.
Ostatecznie rundę zasadniczą zakończyliście właśnie na trzecim miejscu, a co za tym idzie – zrealizowaliście podstawowy cel, postawiony przed wami przed sezonem. Zatem chyba możecie być zadowoleni ze swojej postawy?
– Jak to się mówi – apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przed sezonem pewnie większość z nas wzięłaby w ciemno trzecią lokatę. Natomiast jeśli przez większość sezonu jest się liderem, niewielki niedosyt zostaje. Nie składamy jednak broni i będziemy robić, co w naszej mocy, aby ponownie objąć prowadzenie.
Niedosyt niedosytem, ale trzecie miejsce w tak wyrównanej grupie to chyba spory sukces?
– Dopiero w 17. kolejce spadliśmy na trzecie miejsce. Troszkę byliśmy rozgoryczeni po porażce z MOS-em, jednak gdy emocje już opadły, wszyscy stwierdziliśmy, że trzecia lokata, którą zajęliśmy, jest dla nas sukcesem. Wyprzedziliśmy między innymi lidera z poprzedniego sezonu (Huragan Międzyrzec Podlaski – przyp. red.) oraz bardzo mocną ekipę AZS-u UWM II Olsztyn – co niewątpliwie jest dla nas dużym sukcesem.
Z jakimi nadziejami podchodzicie do kolejnej fazy rozgrywek? Uważasz, że jesteście w stanie jeszcze namieszać w czwartej grupie?
– Ciężko harujemy na treningach, aby osiągać jak najlepsze wyniki. Myślę, a wręcz jestem pewien, że jesteśmy w stanie powalczyć z drużynami, które nas wyprzedzają. Z SKS-em Hajnówka rozegraliśmy dwa bardzo wyrównane, stojące na wysokim poziomie mecze, z których jeden wygraliśmy, a MOS-owi na własnym parkiecie ulegliśmy dopiero po tie-break’u, co pokazuje, że jesteśmy w stanie walczyć i wygrywać z najlepszymi.
A jak oceniasz nowy system rozgrywek? Czy twoim zdaniem zastąpienie klasycznych play-off walką w systemie każdy z każdym może urozmaicić zmagania w II lidze?
– Każdy system ma swoje wady i zalety. Jest pewna zasada – jeśli chce się być najlepszym i wygrywać, to nieważny jest system rozgrywek czy przeciwnik. Po prostu trzeba skupiać się przed każdym meczem i zawsze dawać z siebie 110%. Dla nas troszkę krzywdzące jest to, że po rundzie zasadniczej traciliśmy do lidera dwa punkty, a do fazy play-off wchodzimy z sześcioma punktami straty. Chociaż gdybyśmy to my zajęli pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej, to na pewno ucieszyłbym się, że jest taki system (śmiech).
źródło: inf. własna