Po zwycięstwie nad liderem z Będzina siatkarzy Campera Wyszków czeka wyjazdowy mecz w Suwałkach. Drużyna prowadzona przez Piotra Poskrobko depcze wyszkowianom po piętach, a trener Camper nie ukrywa, że będzie to ciężki mecz.
W 17. kolejce Camper na własnym parkiecie podejmował ekipę lidera rozgrywek MKS Banimex Będzin. Przed meczem faworytem byli podopieczni Damiana Dacewicza, którzy mieli za sobą pięciosetowy pojedynek pucharowy z AZS-em Częstochowa, grany w środku tygodnia. Jednak do Wyszkowa przyjechali z zamiarem wywalczenia punktów. Szyki faworyzowanym będzinianom chcieli pokrzyżować siatkarze Campera i to im się udało. – Zagraliśmy bardzo dobrze, z tym że nie do końca realizowaliśmy rozciągniecie gry w drugim secie. Trzecia i czwarta partia to był już koncert w wykonaniu moich zawodników. Ważna była bardzo dobra gra blokiem, choć trochę mieliśmy kłopotów ze skończeniem piłek ze środka. Dobrze jednak funkcjonowały skrzydła – powiedział szkoleniowiec ekip z Wyszkowa Jan Such.
W pojedynku z liderem nie zawiedli go również rezerwowi, znakomicie spisał się Tomasz Rutecki, który zmienił Pawła Pietkiewicza. Trener Campera pochwalił młodego zawodnika, którego z ataku przesunął na przyjęcie. – Doskonale zagrał Tomek Rutecki, dobra była też zmiana Bartka Zrajkowskiego który wszedł i rozciągnął grę – dodał Such. Trener zespołu z Mazowsza cieszył się z wygranej, a dla niego zwycięstwo w spotkaniu z MKS-em wcale nie było sensacją. – Może nie jest to jakaś sensacja, ale mamy trzy punkty i to cieszy. Widać, że ta praca, którą wykonuje cały klub, idzie w dobrym kierunku – powiedział trener Campera. Teraz przed wyszkowianami kolejna ciężka przeprawa, w sobotę zmierzą się ze Ślepskiem Suwałki. W ubiegłym sezonie gracze z Wyszkowa przegrali gładko w Suwałkach, nie wygrywając nawet seta. Przed tym spotkaniem trener Such również ma obawy. – Będzie to bardzo trudny mecz i tego meczu się boję – zakończył.
źródło: inf. własna