W ramach 17. kolejki I ligi mężczyzn siatkarze Cuprum Lubin we własnej hali podejmowali przyjezdnych z Kęt. Spotkanie to zakończyło się dopiero w czterech setach, bowiem ambitni kęcianie walczyli o punkty do samego końca.
Mecz lepiej rozpoczęli miedziowi, którzy już po pierwszych akcjach pokazali, że w spotkaniu tym liczą tylko na pełną pulę punktów. Szybko jednak do gry włączyli się siatkarze Kęczanina, którzy z akcji na akcję grali coraz lepiej. Błędy po stronie lubinian, a także szczęście, które zdecydowanie dopisywało zawodnikom z Kęt, zadecydowały o tym, że to właśnie goście przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. – W pierwszym secie zagraliśmy przede wszystkim pewnie. Każdy wiedział co ma robić i koncentrował się na swojej grze. Do tego doszło kilka dobrych zagrywek, które odrzuciły przeciwnika od siatki i pozwoliły nam dobrze ustawić blok, to w głównej mierze zadecydowało o naszej wygranej – ocenił tę partię środkowy Kęczanina Kęty, Paweł Pietraszko.
W drugiej odsłonie wyraźnie dominowali miejscowi, na których pierwszy przegrany set podziałał niczym płachta na byka. Na boisku zdecydowanie brylował Szymon Romać. Towarzyszył mu także znany wszystkim z występów w reprezentacji Polski oraz mający za sobą sezony w wielu zagranicznych ligach, Łukasz Kadziewicz, który został wybrany MVP sobotniego spotkania.
Trzeci set, podobnie jak poprzedni, przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy osiągali nawet sześciopunktowe prowadzenie (17:11). Ambitni kęcianie nie zamierzali jednak łatwo odpuszczać, raz po raz ryzykując w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a tym samym doprowadzając do nerwowej końcówki, w której ulegli bardziej doświadczonym lubinianom 23:25.
W czwartej odsłonie ponownie zdecydowanie dominowali miejscowi, a wszystko za sprawą debiutującego w lubińskiej hali Ondreja Boulę, który świetnie kierował poczynaniami swoich kolegów na boisku. Mimo że zawodnicy Cuprum Mundo nie ustrzegli się dużej ilości błędów, bowiem w całym meczu popełnili ich aż dwadzieścia, udało im się wygrać 25:20 i tym samym cały mecz 3:1. – W kolejnych setach w naszej grze brakowało spokoju, graliśmy bardzo nerwowo, często nie kończąc piłek, które trzeba było zakończyć zdobyczą punktową. W rezultacie lubinianie odskakiwali nam na kilka oczek. Kiedy zaczynaliśmy odrabiać straty w końcówce, okazało się to być za późno, żeby odwrócić losy spotkania. Tego dnia nasi rywale byli zdecydowanie lepsi, a my nie wykorzystaliśmy wygranej w pierwszym secie – podsumował mecz Pietraszko.
KS Cuprum Mundo Lubin – UMKS Kęczanin Kęty 3:1
(20:25, 25:18, 25:23, 25:20)
Zobacz także:
Wyniki 17. kolejki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna, ks.cuprum.pl