- Nie ukrywam, że moim celem było zostać w Łodzi i grać o awans do mistrzostw świata w biało-czerwonych barwach. Zostałam powołana do szerokiej kadry na zgrupowanie, zatem chciałam załapać się do dwunastki na eliminacje - mówi Agnieszka Kąkolewska.
Środkowa Impelu Wrocław była w 14-osobowej kadrze Polski powołanej przez trenera Piotra Makowskiego na turniej eliminacyjny w Łodzi. Nie dostała się jednak do dwunastki i zamiast walczyć o kwalifikacje do mistrzostw świata, pojechała z Impelem do Krosna na turniej towarzyski. – Każdy zawodnik marzy o grze w reprezentacji, rywalizuje z innymi, żeby się do niej dostać, a na końcu musi poddać się selekcji prowadzonej przez trenera. Tym razem decyzja szkoleniowca nie była dla mnie korzystna, ale muszę się z nią pogodzić. Trudno, teraz skupiam się na przyszłości i zrobię wszystko, żeby przy następnym powołaniu było lepiej. To nie jest dla mnie koniec siatkówki. Dużo się na zgrupowaniu nauczyłam, wiele skorzystałam z zajęć tam prowadzonych i to jest dla mnie bardzo ważne – przyznaje Agnieszka Kąkolewska.
W Krośnie wrocławianki wygrały dwa spotkania i pokonując Muszyniankę oraz BKS Bielsko-Biała, wygrały cały turniej. – W Nowy Rok dowiedziałam się, że nie wystąpię w reprezentacji w turnieju eliminacyjnym, więc początku bieżącego roku nie zaliczę do udanych. Natomiast turniej w Krośnie zdecydowanie poprawił mi humor. Cieszą mnie te zwycięstwa, bo odniesione zostały z drużynami mocnymi i w trudnych okolicznościach. Musiałyśmy odrabiać straty i poradziłyśmy sobie w niesprzyjających warunkach. Mam nadzieję, że w kolejnych tygodniach forma będzie jeszcze lepsza, a szczęście sprzyjać nam będzie co najmniej tak samo, jak w Krośnie – mówi środkowa wrocławskiego zespołu.
Rozmawiał Sebastian Czech – nowiny24.pl
źródło: nowiny24.pl