Siatkarze AZS-u Częstochowa i BBTS-u Bielsko-Biała nie próżnują i w sobotę rozegrali spotkanie towarzyskie, które zakończyło się dopiero w tie-breaku. Obie drużyny przygotowują się do drugiej rundy fazy zasadniczej PlusLigi.
Częstochowski zespół po raz drugi w tym sezonie zagrał z bielszczanami. Mecz ligowy AZS przegrał wyraźnie 0:3, a w sobotnim spotkaniu sparingowym walki było znacznie więcej. Pierwsze dwa sety wygrali gospodarze – 25:23 i 25:22 – ale w dwóch kolejnych zwyciężyli częstochowianie, którzy najpierw triumfowali 25:21, a w czwartej partii górowali wyraźnie, pokonując rywali 25:14. W tie-breaku, po równej walce, górą był BBTS, który zwyciężył 15:12.
Pod nieobecność trenera Marka Kardosa, który w roli drugiego trenera reprezentacji Słowacji walczy o udział w mistrzostwach świata, zespół prowadził drugi trener Wojciech Pudo. To już ostatni mecz pod wodzą drugiego trenera, bo w poniedziałek Kardos znów będzie w Częstochowie. W Bielsku-Białej Pudo dał szansę wszystkim graczom, których zabrał na mecz.
Częstochowski zespół lepiej prezentował się w przyjęciu zagrywki, bo zanotował 58 procent pozytywnego i 24 procent perfekcyjnego przyjęcia, natomiast bielszczanie, odpowiednio, 45 i 24. Gracze AZS-u mieli też bardziej efektywną zagrywkę, bo zdobyli bezpośrednio osiem punktów, a rywale tylko trzy. Liczba błędów w zagrywce była jednak wysoka po obu stronach – AZS popsuł 21 zagrywek, a BBTS – 19. Rywale byli nieznacznie lepsi w ataku – 46 do 44 procent skuteczności. Akademicy zanotowali z kolei 14 punktowych bloków, a bielszczanie 11. Dodatkowo zespół z Częstochowy popełnił więcej błędów, bo w sumie BBTS zdobył za darmo 33 punkty, a sam oddał akademikom 29. Decydująca o wygranej BBTS-u była druga część tie-breaka, bo w pierwszej prowadził AZS.
Kolejny raz dobrze w częstochowskim zespole zagrał Michał Kaczyński, który miał 53 procent skuteczności w ataku, tak samo jak Miłosz Hebda. Mniej skuteczny był w sobotnie popołudnie Bartosz Bednorz, który zagrał w dwóch ostatnich setach i kończył co trzeci atak. Pochwalić można środkowego Mariusza Marcyniaka, który miał 50 procent skuteczności w ataku i cztery bloki.
Częstochowianie i bielszczanie sąsiadują ze sobą w tabeli – obie drużyny w jedenastu meczach zdobyły po osiem punktów, zwyciężając w trzech spotkaniach, wygrały po 12 setów, a przegrały po 27. Wyżej, dzięki lepszemu bilansowi małych punktów, jest AZS, który zajmuje dziesiątą pozycję. Oba zespoły mają nadzieję na udaną rundę rewanżową, która pozwoli im walczyć o miejsce w fazie play-off.
źródło: azsczestochowa.pl