Nasi siatkarze plażowi powoli wracają do treningów. - Chcielibyśmy z Jakubem Szałankiewiczem, żeby ten kolejny sezon był przede wszystkim inny i spokojniejszy. Mamy umiejętności, żeby dobrze grać - mówi Michał Kądzioła.
Po zakończonym sezonie plażowym mogłeś rozpocząć trzymiesięczne wakacje. To chyba najdłuższa przerwa w twojej dotychczasowej karierze?
Michał Kądzioła: – Przyznam szczerze, że nie miałem tak długich wakacji od dobrych kilku lat. Zazwyczaj moja kanikuła ograniczała się od miesiąca do półtora maksymalnie. W tym roku były to aż trzy wolne miesiące.
Trzy miesiące to chyba wystarczająco dużo czasu, żeby organizm odpowiednio się zregenerował po ciężkim sezonie?
– Organizm przez ten czas niestety trochę się rozregulował. Trudno jest wrócić do treningów po takiej pauzie. W dodatku organizm odzwyczaił się od obciążeń. Jednak ostatni miesiąc poświęciłem na odpowiednie treningi. Przyznam, że idzie mi całkiem nieźle.
Kiedy zatem rozpoczęliście przygotowania do nowego sezonu?
– Oficjalnie trenujemy od 1 grudnia. Do tej pory mieliśmy trzy ćwiczenia na piasku, mieliśmy takie gierki. Musimy wszystko wprowadzać stopniowo, aby uniknąć niepotrzebnych kontuzji.
Rozumiem, że obecnie treningi w głównej mierze opierają się na siłowni?
– Dokładnie tak. Nasze treningi polegają przede wszystkim na odpowiednim przygotowaniu motorycznym i siłowym. Do tego mamy różne ćwiczenia rozciągające.
FIVB oficjalnie ogłosiła kalendarz imprez sportowych. W nowym sezonie po raz kolejny zagracie przed polską publicznością w Starych Jabłonkach.
– O tym wiedzieliśmy już wcześniej. Osobiście nie wyobrażam sobie kalendarza siatkówki plażowej bez rywalizacji w Starych Jabłonkach. Uważam, że ten turniej jest jednym z najlepszych na całym świecie.
Dziś Sylwester. Jakie masz plany na spędzenie tego wyjątkowego wieczoru?
– Między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem ciężko trenowaliśmy, żeby zrzucić to, co się zjadło przez święta. Przyznam, że jestem trochę zmęczony po czterech dniach zajęć. A Sylwestra spędzę z dziewczyną i przyjaciółmi u mojego ojca chrzestnego w Wiśle.
Czy robisz jakieś postanowienia noworoczne?
– Nie robię żadnych. Uważam, że każdego dnia można złożyć sobie jakieś przyrzeczenie i trzymać się go przez cały rok. Ja złożyłem sobie je 1 grudnia i będę się ich trzymał.
Życzysz sobie, żeby kolejny sezon był lepszy niż ubiegły?
– To nie tak, że musi być lepszy. Chcielibyśmy z Jakubem Szałankiewiczem, żeby ten kolejny sezon był przede wszystkim inny i spokojniejszy. Jakub jest już zdrowy i wraca do formy, mam nadzieję, że mnie również będzie dopisywało zdrowie. Mamy umiejętności, żeby dobrze grać. Teraz trzeba wejść na boisko i to udowodnić.
Autor/Źródło: Katarzyna Porębska
źródło: pzps.pl