Jego gra w ostatnich tygodniach napawa optymizmem sztab szkoleniowy. MVP turnieju w Bielsku i dobre noty w meczach z BBTS-em oraz AZS-em Politechnika Warszawska pokazują, jaki drzemie w nim potencjał siatkarski. Mowa tu oczywiście o Bartłomieju Bołądziu.
Po przegranym meczu z MKS-em Będzin trener Prygiel powiedział w jednym z wywiadów, że przeszliście obok tego meczu. Od tamtego sparingu ograliście VK Ostrava, BBTS Bielsko-Biała i w środę AZS Politechnika Warszawska. Była męska rozmowa w szatni po meczu z Banimexem?
Bartłomiej Bołądź: – Trzeba powiedzieć, że spotkanie z Będzinem było jednym ze słabszych w naszym wykonaniu. Po meczu nie było wiele czasu na rozmowy, ponieważ prawie od razu graliśmy z Ostrawą. Trenerzy powiedzieli po prostu, że mamy cieszyć się grą i być maksymalnie zaangażowani i skoncentrowani w każdym pojedynku, jaki przychodzi nam stoczyć na boisku.
Chciałbym, żebyśmy się skupili na dwóch meczach: z BBTS-em oraz ostatnim pojedynku z AZS-em Politechnika Warszawska. Wreszcie odnieśliście dwa zwycięstwa nad rywalami z PlusLigi. Z Bielskiem stoczyliście zażarty bój na jego terenie, a z AZS-em w Białobrzegach, mimo własnych problemów, umiejętnie wykorzystaliście błędy rywala, który prowadził już siedmioma punktami w partii, a i tak ją przegrał. Jak ocenisz te dwa pojedynki?
– W obu pojedynkach zagraliśmy dobrze i zaprezentowaliśmy niezłą siatkówkę. W przyjęciu i w polu zagrywki wreszcie było widać poprawę, a kluczem do wygranych były na pewno zrealizowane założenia taktyczne naszego sztabu trenerskiego, a to już daje naprawdę dużo, aby wygrać spotkanie i cieszyć się grą. Oba spotkania pokazały nam i rywalom z PlusLigi, że stać nas na zwycięstwa w lidze.
Chyba zadomowiłeś się na stałe na boisku, jak na razie w przygotowaniach do sezonu wychodzisz w pierwszym składzie. Zostałeś wybrany MVP turnieju w Bielsku, a w sparingu z AZS-em w Białobrzegach poza dobrymi atakami dołożyłeś jeszcze kilka oczek z zagrywki. Takiego Bartka zobaczymy w lidze?
– Jestem bardzo zadowolony z tego, że trener daje mi szansę pokazania swoich umiejętności. Na parkiecie staram się dawać z siebie wszystko, a nagroda MVP w Bielsku jest miłym dodatkiem. W lidze będę chciał pokazać się z najlepszej strony, a jak będzie, to już czas pokaże.
Teraz przed wami ciekawy turniej w Warszawie – Memoriał Zdzisława Ambroziaka. Od piątkowego meczu z Lotosem Treflem Gdańsk zależy z kim i o jakie miejsca zagracie dalej. Jakie są wasze cele na te zawody, na tydzień przed inauguracją sezonu?
– Odpowiedź na to pytanie jest tylko jedna – chcemy wygrać z każdym. W każdym kolejnym spotkaniu dajemy z siebie maksimum i interesuje nas tylko zwycięstwo. Wiemy także, że to będzie ostatni nasz sprawdzian przed sezonem.
Teraz trochę osobiste pytania. Spodziewałeś się takiej frekwencji na trybunach w meczu z Resovią w hali MOSiR-u? Gdy Czarni rozpoczęli doping, to chyba musiałeś mieć ciarki?
– Przed przyjściem do Czarnych Radom mówiono mi, że na spotkania w I lidze, a nawet II lidze przychodził komplet widzów. Mimo wszystko nie spodziewałem się osobiście takiej frekwencji. Jeżeli chodzi o doping kibiców – robi niesamowite wrażenie i buduje atmosferę nie tylko na trybunach, ale również na parkiecie.
*Rozmawiał Adam Kurasiewicz
źródło: RadomSport.pl