Słaba postawa reprezentacji Polski w pierwszych meczach Ligi Światowej wzbudziła niepokój całego środowiska, w tym prezesa PZPS. - Obecnie nie będzie żadnych nerwowych ruchów, a selekcjoner ma nasze pełne poparcie - zapowiada Mirosław Przedpełski.
Postawa biało-czerwonych jest komentowana nie tylko przez ekspertów, ale także i przez kibiców. W różnorodnych dyskusjach przewijają się nawet głosy o zwolnieniu Andrei Anastasiego. Mirosław Przedpełski jednak o tym nawet nie myśli. – Nie ma takiej opcji. Obecnie nie będzie żadnych nerwowych ruchów, a selekcjoner ma nasze pełne poparcie. Rozmawiałem z Andreą telefonicznie po powrocie drużyny z Francji, bo tak jak wszyscy, jestem zaniepokojony grą i wynikami naszych chłopaków – mówi prezes PZPS.
Mirosław Przedpełski do sprawy podchodzi jednak spokojnie, na razie nie chce wydawać wyroków i apeluje o spokój. – Przecież nasz zespół wciąż ma szanse na awans do turnieju finałowego. Na razie nie wygląda to dobrze, widać, że w drużynie są pewne problemy, a ci, którzy mieli być liderami, na razie zawodzą. Nie wiem, czy coś szwankowało w przygotowaniach, bo na tym się nie znam, ale Anastasi zapewnił mnie, że zna przyczyny słabszej dyspozycji i wie, co robić. Ja mu ufam. Co nie znaczy, że nie będziemy oczekiwali raportu z przygotowań, bo jeśli Liga Światowa zakończy się porażką, to będzie to już druga z kolei nieudana impreza. Najważniejsze są dla nas przyszłoroczne mistrzostwa świata i po drodze tegoroczne mistrzostwa Europy.
* tekst Kamila Drąga czytaj także w „Przeglądzie Sportowym”
źródło: inf. własna, Przegląd Sportowy