Bakirkoy Yesilyurt poniósł szóstą porażkę z rzędu. Tym razem drużyna Karoliny Kosek nie sprostała we własnej hali Ilbankowi Ankara. Mimo że gospodynie prowadziły już 2:0, to nie potrafiły zakończyć meczu w trzech setach.
Ostatnie zwycięstwo drużyna Karoliny Kosek odniosła na początku stycznia, kiedy po tie-breaku pokonała Eregli Konya. W siedemnastej kolejce Bakirkoy Yesilyurt poniósł szóstą porażkę z rzędu. Tym razem nie sprostał we własnej hali sąsiadowi w tabeli, Ilbankowi Ankara, chociaż pierwsze sety nie wskazywały na to, że gospodynie zejdą z parkietu pokonane, bowiem po dwóch partiach prowadziły 2:0. Wówczas wydawało się, że kontrolują boiskowe wydarzenia, jednak od trzeciej partii do pracy wzięły się siatkarki Ilbanku, które przejęły inicjatywę na boisku i nie oddały jej już do końca spotkania. Co prawda, ekipa Kosek w tie-breaku ponownie doszła do głosu, wygrywała nawet 12:9, lecz ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Zwycięstwo w decydującej odsłonie sprawiło, że Ilbank przeskoczył w tabeli ostatniego przeciwnika. Już teraz Bakirkoy do ósmego Eregli Konya traci aż cztery oczka, a w dodatku ma o jeden mecz rozegrany więcej.
Do sukcesu Ilbank poprowadziła Marina Tumas, która zapisała na swoim koncie aż 31 oczek, a jej skuteczność w ataku wyniosła 48%. Zarówno zagrywka, jak i blok były na podobnym poziomie w obu zespołach. Wśród gospodyń 16 oczek zdobyła Uygur Selin, a o jedno mniej – Asli Kalac, Altay Seray oraz Karolina Kosek. Polska przyjmująca zdecydowaną większość punktów zdobyła w ataku. Mimo że popełniła dwa błędy i trzy razy została zablokowana, to jej skuteczność w tym elemencie wyniosła 50%. Zdecydowanie gorzej spisała się w przyjęciu. Choć przyjmowała tylko 19 serwisów rywalek, to jej skuteczność w tym elemencie wyniosła nieco ponad 30% (pozytywne).
Bakirkoy Yesilyurt – Ilbank Ankara 2:3
(25:22, 25:19, 20:25, 21:25, 14:16)
Zobacz również
źródło: inf. własna, tvf.org.tr