Podobnie jak w pierwszym meczu fazy play-off, jastrzębianie także w sobotę zdystansowali rywali z Kielc, wygrywając 3:1. - Najważniejszy był dla nas wynik i właśnie z rezultatu jestem zadowolony - podkreślał trener Jastrzębskiego Węgla.
Po wypracowaniu zaliczki w pierwszym meczu zmagań play-off PlusLigi siatkarzy zawodnicy Jastrzębskiego Węgla do kolejnego meczu z Effectorem Kielce przystąpili równie mocno zmotywowani. Pewność w grze gospodarzy znalazła swoje odzwierciedlenie w końcowym wyniku i także tym razem jastrzębianie nie pozostawili rywalom złudzeń. – Najważniejszy był dla nas wynik i właśnie z rezultatu jestem zadowolony. Nie jestem tak usatysfakcjonowany jak po piątkowym meczu, ponieważ nasza gra nie układała się do końca tak, jak bym sobie tego życzył – o korzystnym wyniku, zwracając jednak uwagę na mankamenty w grze swoich podopiecznych, mówił Lorenzo Bernardi. – Mieliśmy wzloty i upadki, momentami przechodziliśmy trudne chwile. Najważniejsze, że w rundzie play-off prowadzimy 2:0, a kolejny mecz, tym razem w Kielcach, będzie z pewnością trudny – dodał szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla. Jastrzębianie postawili więc kolejny krok w kierunku awansu do półfinału, jednak jak zaznaczył kapitan ekipy ze Śląska, do kolejnych spotkań należy podejść równie mocno zmotywowanym, bo kielczanie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa – Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, teraz musimy się przygotować do spotkań w Kielcach. Historia pokazuje, że nigdy tam nie grało się nam łatwo. Będziemy potrzebować jeszcze lepszej koncentracji – zaznaczył Michał Łasko.
Goście z Kielc zaprezentowali się lepiej niż w pierwszym meczu, jednak zdołali urwać jastrzębianom tylko jednego seta. – Dzisiejszy mecz był lepszy w naszym wykonaniu. Pokazaliśmy charakter, walcząc do końca w każdej partii. W pierwszym i trzecim secie potrafiliśmy niwelować ten dystans punktowy, chociaż wygraliśmy tylko jedną partię. Cieszymy się z tego jednego seta, ale aby wygrać w meczu, trzeba zdobyć trzy odsłony – podkreślał także trener przyjezdnych. Mimo że w starciu jastrzębsko-kieleckim podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie byli i nie są faworytami, szkoleniowiec kielczan nie krył wiary w przedłużenie rywalizacji. – Zagraliśmy lepiej niż w pierwszym meczu, co potwierdza fakt, że mieliśmy trzy razy więcej kontr niż w dniu wczorajszym. Natomiast wystarczyło to do wygrania tylko jednego seta. Na pewno jednak nie będziemy składać jeszcze broni i będziemy walczyć u siebie – zakończył Dariusz Daszkiewicz.
źródło: inf. własna