- Nie wróżę z fusów - mówi o sytuacji w tabeli pierwszej grupy II ligi mężczyzn Marian Durlej. - Nie liczę na to, że inne zespoły pozwolą nam wejść do czwórki. Sami musimy sobie na to zapracować - dodaje szkoleniowiec MKS-u Kalisz.
W szesnastej kolejce siatkarze MKS-u Kalisz nie sprostali w wyjazdowym meczu Morzu Bałtyk Szczecin. Porażka 0:3 sprawiła, że wielkopolska ekipa straciła przewagę nad kolejnymi zespołami w tabeli. – W pierwszych dwóch setach mogliśmy powalczyć o zwycięstwo, ale nasze błędy spowodowały, że zespół ze Szczecina zasłużenie wygrał. Był po prostu lepszy – powiedział szkoleniowiec kaliszan, Marian Durlej. – Spodziewaliśmy się kolejnego zwycięstwa. Wcześniej byliśmy na fali. Myśleliśmy, że dociągniemy serię wygranych do końca rundy zasadniczej – dodał Bartosz Konieczny, środkowy wielkopolskiego zespołu.
Zdaniem Koniecznego główną przyczyną porażki był fakt, że MKS nie prezentował się najlepiej w ataku oraz w bloku. – Mieliśmy problem, aby zatrzymać przeciwnika blokiem, a w ataku nie kończyliśmy takich piłek, które powinny być skończone. Brak konsekwencji na kontrze musiał się odbić na wyniku końcowym – skomentował zawodnik. Jednak pewnym usprawiedliwieniem dla podopiecznych Mariana Durleja są kontuzje i choroby, które dotknęły zespół. – Trochę nas połamało w tym tygodniu. W zespole pojawiło się kilka kontuzji i chorób. Trenowaliśmy praktycznie w siódemkę, a to odbiło się na naszej formie – podkreślił siatkarz.
Wydaje się, że przerwa w rozgrywkach przyda się kaliszanom, którzy dzięki niej mają okazję wyleczyć się i lepiej przygotować do ostatniego meczu rundy zasadniczej. – Przerwa nam się bardzo przyda, aby odbudować formę. Będziemy mieli możliwość lepszego skupienia się nad kolejnym przeciwnikiem, aby nie wpaść w dołek, tylko szybko podnieść się po przegranej w Szczecinie i wygrać kolejne spotkanie – zaznaczył Konieczny. Aby myśleć o utrzymaniu drugiej pozycji w tabeli, MKS musi pokonać drużynę z Sulęcina. – Z Olimpią ostatnio graliśmy w okrojonym składzie, a wygraliśmy. Wtedy zaczęła się nasza dobra seria. Wierzę, że jeśli nie odpuścimy, to zwyciężymy w tym meczu – dodał środkowy wielkopolskiego zespołu.
Obecnie kaliszanie mają zaledwie dwa oczka przewagi nad piątym Sobieskim Żagań, więc teoretycznie mogą nawet jeszcze znaleźć się poza czołową czwórką. – Nie wróżę z fusów – powiedział o sytuacji w pierwszej grupie Marian Durlej. – Nie liczę na to, że inne zespoły pozwolą nam wejść do czwórki. Sami musimy sobie na to zapracować – zakończył szkoleniowiec MKS-u.
źródło: inf. własna