Po meczu kończącym 16. kolejkę ORLEN Ligi, w którym lepsze okazały się zawodniczki MKS-u Dąbrowa Górnicza, grą swojego zespołu rozczarowany był Tore Aleksandersen, zaś Waldemar Kawka cieszył się z wyniku i z dobrej postawy swoich podopiecznych.
Siatkarkom wrocławskiego Impelu nie udało się zwyciężyć w spotkaniu kończącym szesnastą ligową kolejkę. Gładkie zwycięstwo wrocławianek w drugim secie, zapowiadało jednak, że na dąbrowskim parkiecie może dojść do niespodzianki. W kolejnych partiach podopieczne Waldemara Kawki nie pozwoliły jednak na rozwinięcie skrzydeł dziewczynom z Dolnego Śląska. – Zaczęłyśmy dobrze. W pierwszym i drugim secie walczyłyśmy, potem próbowałyśmy obrócić niekorzystny wynik w secie czwartym – powiedziała na konferencji prasowej kapitan wrocławskiego zespołu Vesna Djurisić, dodając, że jej zespół liczył na to, że po rozgrywkach pucharowych ekipa z Dąbrowy Górniczej będzie trochę zmęczona, narzucą swój styl gry i punkty powędrują do Wrocławia. – Jestem pewna, że mój zespół wystąpi w rundzie finałowej i w fazie play-off pokaże, że potrafi grać dobrą siatkówkę – dodała kapitan Impelu Wrocław na zakończenie swojej wypowiedzi.
W podobnym tonie zabrzmiała wypowiedź wrocławskiego trenera, który stwierdził, że oczekiwał całkiem innej gry swojego zespołu. – Nie podobała mi się dzisiaj postawa mojego zespołu na boisku. Przegrać dwa sety do szesnastu? Nie powinniśmy tak grać – powiedział, obiecując: – Tak słaba gra nigdy więcej się nie powtórzy. Tore Aleksandersen upatrywał porażkę w słabej grze obronnej swojego zespołu. – Szczególnie po drugim secie nasza obrona była katastrofalna. Słabo zagraliśmy blokiem – zakończył swoją pomeczową wypowiedź.
Zupełnie innym tonem podsumowała spotkanie Magdalena Śliwa, kapitan dąbrowskiego teamu. Ciesząc się ze zwycięstwa, powiedziała, że przed wrocławskim Impelem trzeba czuć zawsze respekt. – Nie wiadomo jak potoczą się losy par w rundzie finałowej i trudno powiedzieć, czy nie przyjdzie nam się ponownie zmierzyć z byłymi gwardzistkami. Spotkania z wrocławiankami nigdy do łatwych nie należały – dodała. – To zwycięstwo tym bardziej cieszy, gdyż nastawione byłyśmy na trudny pojedynek – zakończyła kapitan MKS-u.
Waldemar Kawka potwierdził słowa kapitana swojego zespołu. – Impel jest zespołem z bardzo dużym potencjałem. Na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie. Na tę drużynę trzeba będzie uważać. Szkoleniowiec mecz swojego zespołu, poza setem drugim, ocenił dobrze. Powiedział również, że jego dzisiejsza radość ma dwa powody. – Pierwszym powodem są trzy zdobyte punkty, drugim zaś przyzwoita gra mojego zespołu – stwierdził. Krytycznie jedynie odniósł się do przebiegu gry w drugim secie, mówiąc: – W tej części meczu przeciwnik zmusił nas zagrywką do zbyt prostej gry po naszej stronie. Gry bardzo czytelnej, bez siły ognia w ataku. W kolejnych partiach wzmocniliśmy zagrywkę i z punktu na punkt było już tylko lepiej – zakończył pomeczową konferencję prasową.
źródło: inf. własna