- Zdarzały się gorsze mecze, gdzie miałyśmy gorsze przyjęcie. Myślę, że wrócimy do swojej dobrej gry i będzie to nam wszystko wychodziło pozytywnie - mówiła po meczu z BKS-em środkowa MKS-u Dąbrowa Górnicza, Aleksandra Liniarska.
Na początku gratulacje za zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu. Trudny teren, trudny przeciwnik, a jednak udało się wygrać po zaciętych pięciu setach.
Aleksandra Liniarska: – Dziękuję za gratulacje. Myślałam, że w tym czwartym secie dogoniłyśmy już rywalki i że go wygramy. No ale szala przechyliła się na stronę przeciwniczek. Ważne, że wykończyłyśmy to w tie-breaku i że wygrałyśmy to spotkanie za dwa punkty na trudnym terenie. Bardzo się z tego cieszę.
Spotkanie wyglądało dosyć dziwnie – jedna drużyna wygrywa jednego seta, druga kolejnego i jeszcze przewagi były dosyć wysokie, bo do 14, do 19.
– Nie wiem czym to jest spowodowane. Tak jakoś dziwnie, że na jednej stronie grało nam się lepiej, a gdy przeszłyśmy na drugą, to grałyśmy gorzej. Nie można na to oczywiście zrzucać. A przestoje? Nie mam pojęcia czym były spowodowane.
Im bardziej próbowałyście skończyć atak, zdobyć punkt, tym bardziej widać było, że na złość nie wychodzi.
– Może to z tego powodu, że bardzo, bardzo chcemy i czasami tak jest, że im bardziej człowiek chce, to tym bardziej nie wychodzi. W siatkówce potrzeba też troszeczkę szczęścia, a czasami nam go brakowało w tych najważniejszych momentach.
Momentami przyjęcie słabło, również w ataku myliłyście się kilka razy.
– Nie powiem, żeby tak było. Bywały gorsze mecze, gdzie miałyśmy gorsze przyjęcie. Myślę, że wrócimy do swojej dobrej gry i będzie to nam wszystko wychodziło pozytywnie.
Chciałbym cię pochwalić za dobrą grę na środku. Dzisiaj pokazałaś się z dobrej strony, grałaś dobrze w bloku.
– Dziękuję za pochwałę. Chciałabym jeszcze do tego dołożyć troszeczkę ataku, bo jakoś w nim mi jeszcze nie idzie tak jak bym sobie tego uczyła. Mam nadzieję, że do tego bloku dołożę skuteczność w ataku i że będzie to dobrze wyglądać.
Rozmawiał: Emil Szer
źródło: mks.dabrowa.pl