- Nie jestem w najlepszej formie i jestem zaskoczony, że przeżyłem tak długi mecz - powiedział Bartosz Kurek po pięciosetowym spotkaniu z Trentino. Dynamo pokonało mistrzów świata 3:2, a Polak był jednym z wyróżniających się graczy swojej drużyny.
To był wielki powrót Bartosza Kurka do gry. Przyjmujący reprezentacji Polski po kontuzji wrócił do składu Dynama Moskwa i od razu odegrał niebagatelną rolę w pokonaniu Trentino w pierwszym meczu play-off Ligi Mistrzów. – Jest taki Kurek – to zawodnik i człowiek na wysokim poziomie. Dzięki niemu było nam psychicznie o wiele łatwiej w tym meczu, Kurek skończył wiele ważnych piłek, chociaż miał przecież długą przerwę. Właściwie zaczął skakać i trenować dopiero przed tym spotkaniem… – chwalił swojego kolegę z drużyny po meczu z Trentino Paweł Krugłow.
– To był trudny mecz. Graliśmy bardzo dobrze w dwóch pierwszych setach, niestety potem dopadło nas zmęczenie. Mamy trochę problemów z przygotowaniem fizycznym, ale na szczęście w końcówce, w tie-breaku, siły nam wróciły – mówił po spotkaniu zmęczony, ale uśmiechnięty Bartosz Kurek. – Jestem bardzo zadowolony z tego dzisiejszego zwycięstwa, ale musimy pamiętać, że to dopiero pierwszy krok. Myślę, że za tydzień zobaczymy już zupełnie inne Trentino. Oni doskonale się przygotują do tego rewanżu, a dla nas będzie to bardzo trudne spotkanie – przyznał polski przyjmujący.
Dla Bartosza Kurka powrót po kontuzji do gry z pewnością nie jest łatwą sprawą. – Nie grałem w żadnym meczu niemal przez trzy miesiące, treningi wznowiłem dopiero dziesięć dnia temu. Nie jestem więc w najlepszej formie i chyba jestem trochę zaskoczony, że przeżyłem tak długi mecz – mówił po spotkaniu Kurek.
źródło: inf. własna