- W naszej grze jest jeszcze dużo niedociągnięć, nad którymi cały czas pracujemy. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy prezentować się jeszcze lepiej - mówi o obecnej formie zespołu środkowy KS Milicz, Michał Glinka.
W miniony weekend siatkarze KS Milicz bez większych problemów uporali się z Volley Rybnik. – Niemal przez cały czas kontrolowaliśmy spotkanie, może poza drugim setem, w którym mieliśmy słaby początek, ale potem przejęliśmy inicjatywę na boisku i nie oddaliśmy jej już do końca – powiedział Michał Glinka. – Słowa uznania należą się Jarkowi Lechowi, który w ważnych momentach zagrał bardzo dobrze zagrywką oraz skutecznie prezentował się w ataku – dodał środkowy KS Milicz.
Był to pierwszy pojedynek podopiecznych Krzysztofa Janczaka po świąteczno-noworocznej przerwie. Czy zatem mieli przed nim jakieś obawy? – Nie obawialiśmy się tego meczu, ale podeszliśmy do niego bardzo skoncentrowani – zaznaczył Glinka. – To pierwsze spotkanie w nowym roku miało być wyznacznikiem naszej dyspozycji. Poza tym nie znaliśmy też formy przeciwnika – dodał.
Dotychczas miliczanie są jednym z wyróżniających się zespołów drugiej grupy. Na swoim koncie mają aż jedenaście zwycięstw i zaledwie trzy porażki. Takie wyniki pozwoliły im na plasowanie się na drugiej pozycji. – Jesteśmy zadowoleni z naszej dotychczasowej postawy, chociaż nie wyszło nam kilka spotkań – podkreślił środkowy milickiego zespołu. – W końcówkach bardzo słabo zagraliśmy z drużyną z Tych oraz przytrafiła nam się wpadka w Katowicach. Nie spodziewaliśmy się, że gospodarze zagrają tak dobrze w obronie, my za to mieliśmy problemy z kończeniem ataków. Bardzo dobrze zaprezentowali się wówczas Mateusz Jędryczka i Bartosz Dzierżanowski – dodał zawodnik.
Teraz drużynę z Milicza czeka mecz przed własną publicznością, w którym zmierzy się z Politechniką Opolską. – Pewnie rywale będą chcieli zrewanżować się nam za porażkę na własnym terenie. Dlatego będziemy musieli podejść do tego meczu bardzo skoncentrowani i zagrać swoją siatkówkę. Bardzo zależy nam na tym, abyśmy zdobyli kolejne trzy punkty, dzięki którym utrzymamy drugie miejsce w tabeli – zaznaczył siatkarz. – Tuż za nami jest Juvenia Głuchołazy, która prezentuje się bardzo dobrze, a my chcielibyśmy jej jak najszybciej odskoczyć – dodał.
Obecnie podopieczni Krzysztofa Janczaka mają nad Juvenią zaledwie dwa punkty przewagi. Być może spotkanie między oboma tymi zespołami zadecyduje o tym, który z nich ostatecznie zajmie drugą pozycję po rundzie zasadniczej. Mecz ten odbędzie się w Głuchołazach, co może stanowić pewne utrudnienie dla miliczan. – Nie znamy hali w Głuchołazach. Jest ona dla nas niewiadomą, bo żaden z nas jeszcze tam nie grał. Wcześniej nie spodziewaliśmy się, że zespół ten będzie plasował się tuż za nami w tabeli – stwierdził Glinka.
Jak na razie w drugiej grupie dzieli i rządzi TKS Tychy, który ma aż siedem oczek przewagi nad drużyną prowadzoną przez Krzysztofa Janczaka. Mimo tego miliczanie liczą jeszcze na zniwelowanie strat do lidera. – Cały czas wierzymy, że uda nam się dogonić zespół z Tych, chociaż różnica między nami jest duża – ocenił zawodnik. – W naszej grze jest jeszcze dużo niedociągnięć, nad którymi cały czas pracujemy. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy prezentować się jeszcze lepiej – zakończył Michał Glinka.
źródło: inf. własna