- Zespołowi z Kędzierzyna-Koźla troszkę zabrakło szczęścia, a nam ono sprzyjało w decydujących momentach - powiedział po zwycięstwie nad liderem tabeli PlusLigi, ZAKSĄ, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn, Wojciech Sobala.
Na początku 2013 roku siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn sprawili miłą niespodziankę swoim kibicom, pokonując w Uranii ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:2. – Cieszymy się z tego, że udało nam się urwać punkty liderowi, bo nam one są bardzo potrzebne – powiedział Strefie Siatkówki Wojciech Sobala. – Mecz był ciekawy dla publiczności, a i w statystykach nasza gra całkiem dobrze wyglądała – dodał środkowy olsztyńskiego zespołu.
Spotkanie od początku było bardzo wyrównane, ale po wygraniu przez ZAKSĘ zaciętej końcówki drugiego i trzeciego seta, mogła ona mieć nadzieję, że przeciwnik pęknie. Jednak olsztynianie nie zamierzali się poddawać, pokazali charakter i ostatecznie rozstrzygnęli pojedynek na swoją korzyść. – W końcu końcówki były dla nas, nie pękaliśmy w nich. Widocznie zespołowi z Kędzierzyna-Koźla troszkę zabrakło szczęścia, a nam ono sprzyjało w decydujących momentach – skomentował Sobala. – Jeśli gra się z gorszym zespołem, a samemu ma się niby większe umiejętności, a nie ma się szczęścia, to może zabraknąć zimnej głowy, a wtedy na boisku rządzą emocje – dodał.
Spotkanie zakończyło się dość nietypowo, bowiem po żółtej kartce, którą ujrzał Antonin Rouzier. – Jest to bardzo rzadka sytuacja, ale można było tak zakończyć ten mecz, bo zespół z Kędzierzyna-Koźla zachowywał się bardzo agresywnie w stosunku do sędziego – podkreślił Sobala. – Takie zachowania jak szarpanie siatki czy kopanie piłek nie przystają takiej drużynie jak ZAKSA – dodał zawodnik.
Akademicy przed świętami przegrali w Kielcach z tamtejszym Effectorem, który jest ich bezpośrednim rywalem w walce o czołową ósemkę. Tamten mecz nie stał na najwyższym poziomie, a na inaugurację 2013 roku olsztynianie zagrali jedno z lepszych (o ile nie najlepsze) spotkań w tym sezonie. Skąd zatem taka metamorfoza w poczynaniach podopiecznych Radosława Panasa? – Nie chciałbym się wypowiadać na temat meczu w Kielcach, ponieważ był on bardzo dziwny. Teraz przyszedł nowy rok, nasza gra bardziej się ułożyła i wszystko zaczęło lepiej wyglądać – ocenił siatkarz.
Teraz przed akademikami wyjazd do stolicy, gdzie zmierzą się z AZS-em Politechniką Warszawską. Podopieczni Jakuba Bednaruka nie spisują się ostatnio najlepiej, w dodatku kilku podstawowych zawodników stołecznego zespołu boryka się z kontuzjami, zatem otwiera się szansa przed olsztynianami na sprawienie kolejnej niespodzianki. – Przydałoby się nam zwycięstwo w kolejnym meczu, bo chcielibyśmy znaleźć się w ósemce i mieć zagwarantowaną tę pozycję przed fazą play-off – stwierdził środkowy Indykpolu AZS. – Postaramy się podtrzymać styl gry, który zaprezentowaliśmy w meczu z ZAKSĄ. Jeśli nam się to uda, to ósemka jest jak najbardziej w naszym zasięgu – zakończył Wojciech Sobala.
źródło: inf. własna