- Popełnialiśmy karygodne błędy, które zadecydowały o tym, że przegraliśmy - mówił po meczu z kielczanami Dawid Dryja, próbując wytłumaczyć przyczyny porażki. Środkowy obiecał jednak, że w kolejnych spotkaniach warszawianie zagrają najlepiej, jak potrafią.
Strefa Siatkówki: To był dziwny mecz, w czwartym i piątym secie doprowadzaliście do remisu, ale na więcej nie starczyło wam sił. Czego zabrakło?
Dawid Dryja: – Można powiedzieć, że zabrakło nam szczęścia. W najważniejszych momentach popełnialiśmy błędy i to zaważyło na tym, że przegraliśmy. Najpierw ja zaatakowałem w aut, później w naszej grze pojawiło się zamieszanie, rywale skończyli przechodzącą piłkę, zrobiło się 14:12 dla przeciwników, a to już praktycznie była formalność, by skończyli seta.
Generalnie także wejście w mecz zajęło wam dużo czasu.
– Tak, pierwszy set w naszym wykonaniu to dopiero było takie wejście w mecz. Nie zaczęliśmy najlepiej, ciężko nam było skończyć atak w pierwszej akcji. Później trochę to ruszyło, popracowaliśmy zagrywką, udało się zrobić kilka asów. To chyba zaważyło o tym, że wygraliśmy kolejne dwie partie. W czwartym secie niestety znów popełnialiśmy karygodne błędy, które zadecydowały o tym, że przegraliśmy.
Ważne też było chyba to, że trener Bednaruk miał mocno ograniczone pole manewru jeśli chodzi o zmiany, bo brakowało Wierzbowskiego, Zajdera, Adamajtisa i Smolińskiego.
– Doznali kontuzji na treningu i dlatego nie grają. Fakt, może brakować zmienników choćby po to, by tymi zmianami wybić przeciwnika z rytmu. Musimy jednak grać tym, co mamy.
A przed wami w przeciągu tygodnia dwa kolejne spotkania. Co prawda u siebie, więc to może być waszym atutem.
– Tak, to na pewno będzie atut, niemniej jednak będzie ciężko. Postaramy się jednak zagrać najlepiej, jak potrafimy.
W środę gracie mecz z Delectą w Pucharze Polski. Można powiedzieć właściwie, że już jedną nogą jesteście w turnieju finałowym.
– Na razie nie możemy tak myśleć, że już awansowaliśmy bądź nie, bo czeka nas jeszcze jeden ważny mecz. Równie dobrze możemy go wygrać, jak i przegrać. Trzeba po prostu wyjść na boisko i zagrać swoje, zagrać jak najlepiej, tak jak to zrobiliśmy w Bydgoszczy.
Myślicie już o meczu z AZS-em Olsztyn, który gra coraz lepiej, a w tej kolejce pokonał ZAKSĘ?
– Żadnego przeciwnika nie wolno lekceważyć, nawet jeśli to drużyna z niższego miejsca w tabeli. Na każdy mecz, z obojętnie jakim rywalem, trzeba wyjść w pełni skoncentrowanym, tak by pokazać 100% swoich możliwości i po prostu grać.
źródło: inf. własna