Co prawda zawodnicy Delecty Bydgoszcz nie przebiegli ponad 42 kilometrów, jednak ilość spotkań rozegranych przed świętami aspirowała do miana maratonu. Wygrali wszystkie mecze. - Zrealizowaliśmy plan w 100% - powiedział Andrzej Wrona.
Czas poprzedzający święta kojarzy nam się nierozłącznie z pośpiechem, krzątaniem się w kuchni, kupowaniem prezentów i kolejkami w sklepach. Również siatkarze Delecty Bydgoszcz nie narzekali na brak zajęć w grudniu. Spotkaniem rozpoczynającym ciąg meczów było starcie z Effectorem Kielce, dwa dni później podopieczni Piotra Makowskiego zagrali dwumecz z Hapoelem Mate Asher w ramach Challenge Cup. Niecałe 48 godzin po zakończeniu ostatniego z trzech pod rząd spotkań u siebie, Delecta Bydgoszcz wybiegła na parkiet Torwaru, aby zmierzyć się z AZS-em Politechniką Warszawską. Po czterech zwycięstwach z rzędu przyszedł czas otwarcie trzeciego frontu i pięć setów w Olsztynie, które otworzyły furtkę do ćwierćfinału Pucharu Polski. Przedświąteczne zmagania zakończyły szybkie trzy partie z Treflem Gdańsk w bydgoskiej Łuczniczce. – Cieszymy się, że zakończyliśmy już ten maraton i to z takim bilansem. Nie odnotowaliśmy żadnej porażki, takie było nasze założenie i zrealizowaliśmy plan w 100%, dlatego spokojnie możemy jechać na święta, odpocząć trochę od siebie, od siatkówki, a potem wrócić do ciężkiej pracy – skomentował środkowy Delecty, Andrzej Wrona.
Wspomniany przez siatkarza z Bydgoszczy odpoczynek będzie niezbędny, ponieważ przed zawodnikami Piotra Makowskiego mecze PlusLigi, Pucharu Polski i Challenge Cup, a w ostatnim spotkaniu przed świętami w szerokim składzie zabrakło Marcina Walińskiego i Tomasza Wieczorka z powodów zdrowotnych, natomiast Marcin Wika dopiero co wrócił po kontuzji. Andrzej Wrona, zapytany o wizję rozgrywania spotkań przy niepełnym składzie, odpowiedział: – Po to trenowaliśmy przed sezonem, żeby teraz się z tym uporać. Myślę, że poradzimy sobie, na szczęście spotkania są bardziej rozłożone w czasie, będziemy walczyć i zobaczymy jak wysoko uda nam się zajść w tych dwóch pucharach i w lidze.
Ostatnie spotkanie z Treflem Gdańsk zaczęło się od dwóch zaciętych setów, jednak w trzeciej odsłonie Delecta Bydgoszcz od początku trzymała rękę na pulsie. Zapytany o powód wysokiego prowadzenia gospodarzy w ostatniej partii Paweł Rusek przyznał, iż jego zespół popełnił zbyt wiele niewymuszonych błędów, jednak jak wyglądał trzeci set z perspektywy Delecty? – Z naszej perspektywy nic się nie zmieniło w stosunku do pierwszego i drugiego seta. Może mieliśmy trochę więcej szczęścia w zagrywce, podbiliśmy parę piłek w obronie i te kilka akcji zadecydowało o naszym pewnym zwycięstwie – skomentował środkowy z Bydgoszczy.
źródło: inf. własna