Nie tak dawno staw skokowy skręciła Sylwia Pelc. Środkowa powoli wraca do zdrowia, ale Wiesław Popik ma kolejne zmartwienie. W pierwszym secie meczu z Budowlanymi Łódź urazu doznała Elisa Cella. - Po badaniach okaże się na ile jest poważny - mówił trener.
Włoszka sprowadzona do BKS-u w przerwie międzysezonowej od początku rozgrywek jest wiodącą postacią bialskiego klubu. Jej gra charakteryzuje się bardzo dobrą obroną i atakiem z szybkich piłek. W każdym spotkaniu Cella jest jedną z najlepiej punktujących w zespole, a rozgrywające często wykorzystują jej atuty w kontratakach.
Niestety w pierwszej partii ostatniego ligowego meczu Elisa Cella nabawiła się kontuzji łydki. Przy stanie 17:21 w jej miejsce na boisku pojawiła się Joanna Frąckowiak. Do tego czasu Włoszka miała na swoim koncie pięć zdobytych punktów i przyjęcie pozytywne na poziomie 67%. W kolejnych setach widoczny był brak Celli, a trener Popik starał się „załatać" lukę Koletą Łyszkiewicz i wspomnianą Joanną Frąckowiak. – Na razie ciężko powiedzieć co to za uraz. Elisa ma problem z łydką. Dopiero po szczegółowych badaniach okaże się, na ile poważna jest ta kontuzja. Na razie nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć na ten temat – mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec BKS-u.
W najbliższą sobotę siatkarki spod Klimczoka zagrają ostatni mecz w 2012 roku. W Białymstoku zmierzą się z miejscowym AZS-em, który od dłuższego czasu trapiony jest problemami organizacyjnymi i finansowymi. Bialanki prawdopodobnie będą musiały poradzić sobie na Podlasiu bez Celli i Pelc w składzie.
źródło: bksbielsko.pl