Spotkanie Asseco Resovii Rzeszów z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle bez wątpienia można nazwać hitem 12. kolejki PlusLigi. W hali Podpromie zmierzy się mistrz Polski z brązowym medalistą i aktualnym liderem tabeli.
Jeszcze nie do końca opadły emocje po środowych meczach Ligi Mistrzów, a już trzeba powrócić do rozgrywek ligowych. W hicie kolejki Resovia Rzeszów podejmować będzie na własnym boisku ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Zarówno jedna, jak i druga drużyna awansowały do dalszych gier w Lidze Mistrzów, lecz wydaje się, że to podopieczni Daniela Castellaniego mają tam znacznie łatwiejsze zadanie. Na ich drodze stanie bowiem teoretycznie najsłabszy zespół spośród tych, które wygrały swoje grupy – Noliko Maaseik. Mistrzowie Polski o awans do najlepszej szóstki rywalizować będą zaś z włoską Maceratą.
Podopieczni Andrzeja Kowala grają w tym sezonie nierówno. W ostatnim meczu ligowym w trzech setach przegrali z PGE Skrą Bełchatów. – Żałujemy przegranego spotkania w Bełchatowie. Byliśmy słabsi od gospodarzy. Szkoda przede wszystkim drugiego seta, którego przegraliśmy jak „frajerzy”. Powinniśmy być bardziej skoncentrowani w końcówce tej partii i ją wygrać – mówił na łamach oficjalnego serwisu drużyny kapitan rzeszowian – Olieg Achrem. Trener drużyny z Podkarpacia wie, co należy poprawić, aby zagrać lepsze spotkanie. – Musimy zagrać o wiele lepiej w pierwszym ataku niż w meczu ze Skrą, bo to jest podstawa gry. Jeśli gra się na słabej skuteczności własnego ataku, to ciężko myśleć o zwycięstwie. W ekipie z Rzeszowa zabraknie kontuzjowanego Piotra Nowakowskiego, a kluczowa może okazać się właśnie gra środkiem. W meczu z Arago de Sete ze znakomitej strony pokazał się Wojciech Grzyb, który w ataku zagrał prawie bezbłędnie. Dobrze też zaprezentował się w bloku i zagrywce. Grzegorz Kosok z kolei dochodzi do siebie po trzech tygodniach przerwy i z meczu na mecz powinien czuć się coraz pewniej. – W zasadzie teraz jest wszystko dobrze. Mogę spokojnie wziąć się za trening i skupić się na tym w stu procentach. Ciężko jest grać z bólem i naprawdę cieszę się, że już mam to za sobą. Teraz w mojej głowie jest tylko trening i gra w siatkówkę – zapewniał środkowy.
Drużyna ZAKSY ma jeszcze większe problemy kadrowe. Kontuzjowany jest główny kreator gry – Paweł Zagumny, a w ostatnim spotkaniu Ligi Mistrzów po raz pierwszy od kilku meczów zagrali dopiero Piotr Gacek i Brazylijczyk Felipe Fonteles. Na uraz w dalszym ciągu narzeka jeszcze Łukasz Wiśniewski. Nie należy zapominać także o perypetiach wizowych Elvisa Contrerasa. To wszystko sprawia, że ciężko wskazać jednoznacznie faworyta do zwycięstwa w sobotnim pojedynku. W 11. kolejce PlusLigi ZAKSA zanotowała jednak sporą wpadkę, ulegając na własnym parkiecie 1:3 przedostatniej drużynie ligi – Treflowi Gdańsk. – Staraliśmy się grać dobrze, ale zespół z Gdańska postawił trudne warunki i nie potrafiliśmy tego przełamać – komentował spotkanie Michał Ruciak. Daniel Castellani powodów porażki upatrywał w braku świeżości jego zespołu. – Brakowało dzisiaj świeżości, a chłopcy, którzy grali w moim zespole, mają za sobą kilka spotkań w ciągu ostatnich dni. Nie pokazaliśmy dzisiaj tego, co potrafimy w taktycznym i technicznym aspekcie gry w siatkówkę – mówił Argentyńczyk. Krytycznie o grze swojej drużyny wypowiadał się również atakujący – Dominik Witczak. – Przede wszystkim zagraliśmy dzisiaj słabo. Ekipa z Gdańska zagrała za to bardzo konsekwentnie i mądrze, bo wykorzystywała prawie wszystkie trudne piłki – skwitował. Pewne jest jednak to, że kibice, którzy w komplecie zasiądą w tym dniu w hali Podpromie, zobaczą dobre widowisko siatkarskie, obfitujące w wielkie emocje.
Jak zaprezentują się jedna i druga drużyna? Czy Resovia wygra za trzy punkty i zbliży się znacznie do aktualnych liderów PlusLigi? Odpowiedzi poznamy już jutro. Początek spotkania w sobotę o godz. 14:30.
źródło: inf. własna