- Ciężko się gra z przeciwnikiem, który kontratakuje i widać, że walczy w każdej akcji - przyznała Joanna Wołosz po meczu w Bydgoszczy. Bielszczanki łatwo wygrały pierwszego seta, ale potem zaczęły się kłopoty. Pokonały Pałac dopiero po tie-breaku.
W porównaniu do spotkania na początku sezonu, dziś zwycięstwo nad Pałacem przyszło o wiele trudniej, czy gospodynie czymś was zaskoczyły?
Joanna Wołosz: – Może nie było takiego typowego zaskoczenia, jednak zespół z Bydgoszczy grał dziś bardzo dobrze. Zaskoczyła im zagrywka, w obronie wyciągały dużo piłek… Ciężko się gra z przeciwnikiem, który kontratakuje i widać, że walczy w każdej akcji. My nie grałyśmy swojej siatkówki, być może trochę zlekceważyłyśmy przeciwnika po tym pierwszym, gładko wygranym secie. Myślę, że też dodatkowo nakłada się ta ilość spotkań, gramy w pucharach i lidze, mamy mecze co trzy dni i to zmęczenie na pewno jest już odczuwalne, ale na szczęście zdołałyśmy wygrać ten mecz i to może nas cieszyć.
Co tak właściwie stało się w trzeciej partii? Po wyrównanej walce w końcówce drugiego seta, Pałac zaczął kontrolować przebieg gry…
– Dziewczynom z Pałacu wychodziło wszystko, a nam z drugiej strony nic. Jak najbardziej zasłużyły na wysoką wygraną, na szczęście obudziłyśmy się i udało nam się wyjść na prostą w tym spotkaniu.
Czy ciężko było się podnieść po tym secie?
– Na pewno tak, tym bardziej że w dzisiejszym meczu żadnej z nas jakoś specjalnie nie szło. Nie miałyśmy lidera w zespole, nie grałyśmy tego, co potrafimy i nie pokazałyśmy, na co nas tak naprawdę stać. Myślę, że takie spotkanie też nas umocni, bo udało się wygrać, mimo przeciętnej gry.
Na początku nadchodzącego tygodnia zagracie rewanż z Beziers VB w ramach Pucharu CEV, wygrałyście pierwsze spotkanie, więc awans jest chyba jak najbardziej osiągalny?
– Tak, jedziemy do Francji po to, aby wywalczyć awans, jutro wylatujemy, we wtorek gramy mecz i tak cały czas jesteśmy w rozjazdach, na walizkach. Jedziemy tam po zwycięstwo, bo chcemy dalej grać w tym pucharze.
Czy jesteście w stanie się w pełni zregenerować do wtorku, biorąc pod uwagę dzisiejszy pięciosetowy mecz i długą podróż do Francji?
– Nie wiem, mam nadzieję, że Ela, nasza fizjoterapeutka, nas wszystkie postawi do pionu i będziemy gotowe na wtorkowe spotkanie.
źródło: inf. własna