- Nie oszukujmy się, nie jest to mocny zespół i w naszej ORLEN Lidze raczej by sobie nie poradził. Ale na pewno nie zlekceważyłyśmy Olympiacosu - mówi po wygranej w Challenge Cup z greckim zespołem przyjmująca AZS Białystok, Sylwia Chmiel.
Olympiacos reprezentuje poziom której polskiej ligi?
Sylwia Chmiel: – Myślę, że to poziom I ligi. Nie oszukujmy się, nie jest to mocny zespół i w naszej ORLEN Lidze raczej by sobie nie poradził. Ale na pewno nie zlekceważyłyśmy Olympiacosu. Do każdego rywala podchodzimy tak samo skoncentrowane, a że wyszło 3:0 dla nas, to tylko się cieszyć.
O waszej wygranej zadecydowała dobra zagrywka, która jest waszym mocnym elementem także w ORLEN Lidze.
– Do dobrej zagrywki dołożyłyśmy jeszcze dobrze ustawiony blok. W ataku także było bardzo dobrze. Zresztą może poza momentami, gdy było słabsze przyjęcie, we wszystkich elementach wypadłyśmy dobrze.
W pierwszym spotkaniu Pucharu CEV z austriackim SVS Post Schwechat także wygrałyście u siebie pierwszy mecz. W rewanżu przegrałyście po złotym secie. Przy tej klasie rywala z Grecji nie ma obawy, że sytuacja może się powtórzyć?
– Rzeczywiście, w rewanżu w Austrii nie było tak fajnie. W Grecji także różnie może być, ale raczej nie powinno nic złego nam się przydarzyć.
Czy gra w Pucharze Challenge w waszym przypadku ma sens? Czy lepiej byłoby się skupić na polskiej ekstraklasie?
– Taka wygrana naprawdę jest fajna, ale oczywiście to nie jest to, o co nam chodzi. Wygrana w lidze lepiej by smakowała, bo te rozgrywki są dla nas najważniejsze. Ale jeżeli te puchary są, to trzeba grać. Oczywiście to jest Challenge Cup i to, że będziemy wygrywać, nie oznacza, że będziemy na jakimś wysokim miejscu w Europie.
To pierwsze wasze tak wyraźne zwycięstwo w sezonie. Czy to może podbudować przed ważniejszymi meczami w lidze?
– Na pewno nam pomoże. Ale jeżeli ze słabszym przeciwnikiem wygrywamy 3:0, to w lidze nie zawsze musi być tak samo.
Więcej w serwisie sport.pl
źródło: sport.pl