Po pierwszej partii wygranej przez AZS Olsztyn, w bydgoskiej Łuczniczce można było spodziewać się sensacji. - W drugiej partii utrzymywaliśmy dobry poziom gry, jednak w końcówce zespół z Bydgoszczy okazał się lepszy - mówi Piotr Hain, środkowy AZS.
Zaczęliście mecz od wzorowej gry w pierwszym secie, co z waszej perspektywy zmieniło się od drugiej partii?
Piotr Hain: – Delecta się „rozkręciła", grali znacznie lepiej niż w pierwszym secie, w drugiej partii nadal utrzymywaliśmy dobry poziom swojej gry, jednak w końcówce zespół z Bydgoszczy okazał się lepszy. Utkwiło nam to w głowach i w dwóch kolejnych setach już nie potrafiliśmy się im przeciwstawić. Nie zagraliśmy aż tak złego meczu, Delecta jest klasowym zespołem w tym sezonie, to już nie jest klub, który walczy o piąte czy szóste miejsce, tylko będzie się bił o medale i każdy powinien się ich obawiać.
W pierwszym secie kontuzji doznał Łukasz Szarek, czy myślisz, że brak tego zawodnika w kolejnych partiach wpłynął na wynik meczu?
– Ciężko powiedzieć, bo to tylko gdybanie. Mógłby się potoczyć lepiej, ale mogło być też gorzej. Na boisku Łukasza zmienił Piotr Gruszka i zagrał najlepiej, jak mógł, na pewno bardzo nam pomaga, dużo wnosi na boisku, więc nie rozpatrywałbym przyczyn naszej porażki przez pryzmat kontuzji Łukasza.
Jak oceniasz waszą pozycję w tabeli po pierwszej rundzie?
– Nie można być zadowolonym, kiedy zajmuje się przedostatnie miejsce. Przed nami druga runda, zaczynamy meczem z Rzeszowem już w sobotę, spróbujemy urwać trochę punktów w rewanżach i myślę, że koniec końców uda nam się zakwalifikować do play-off.
Dawno nie pojawił się żaden komunikat odnośnie zdrowia Metodiego Ananiewa. Czy możliwy jest jego szybszy powrót na boisko?
– Nie, Metodi ma zerwane ścięgna Achillesa i jest wyłączony na cały sezon, więc nam nie pomoże.
źródło: inf. własna