W ósmej kolejce ORLEN Ligi w Legionowie dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku - miejscowa Siódemka podejmować będzie AZS Białystok. Oba zespoły mają sporo do udowodnienia, a samo spotkanie śmiało można określić mianem pojedynku o "sześć punktów".
Zacznijmy od „młodszej stażem” ekipy, czyli beniaminka ORLEN Ligi. Siódemka Legionovia Legionowo, bo o tym zespole mowa, w obecnym sezonie odniosła dwa zwycięstwa – pokonując w czwartej kolejce Pałac Bydgoszcz i w szóstej Budowlanych Łódź. Warto odnotować, iż obydwie wygrane ekipa Wojciecha Lalka odniosła przed własną publicznością, a uzyskane w ten sposób sześć punktów pozwalają jej plasować się na siódmym miejscu w ligowej tabeli. Nie ulega wątpliwości, że najbliższe dwie kolejki będą decydujące dla beniaminka rozgrywek. W ósmej kolejce siatkarki z Mazowsza podejmą AZS Białystok, a kilka dni później Impel Wrocław. – Przeanalizujemy, porozmawiamy o tym, bo przed nami najważniejsze dwa spotkania tej rundy – z AZS-em Białystok i Impelem Wrocław – nie ukrywał po ostatnim meczu trener Siódemki, Wojciech Lalek.
Początek sezonu drużyny z Legionowa być może nie napawał optymizmem, ale patrząc na ostatnie wyniki można odnieść wrażenie, że drużyna z tygodnia na tydzień staje się coraz mocniejszym zespołem. Będąc przy Siódemce, nie sposób nie wspomnieć o ostatnich ruchach transferowych tej ekipy. Kilka dni temu informowaliśmy Państwa, iż do zespołu dołączyła libero Magdalena Saad, która po krótkiej przygodzie z Lokomotivem Baku postanowiła wrócić na krajowe parkiety. Istnieją spore szanse, iż nowa zawodniczka w niedzielnym pojedynku będzie mogła zadebiutować w barwach Legionovii. – Jeśli będzie pozwolenie, to tak naprawdę od trenera będzie zależało czy wystąpi już w najbliższym meczu, a byłoby to dla niej duże wyzwanie, gdyż zagrałaby przeciwko swojej starej drużynie, w której spędziła pięć sezonów – przyznał prezes Siódemki Legionovii, Sławomir Supa. W ten sposób mielibyśmy kolejny „języczek u wagi” w tym pojedynku.
Przyjrzyjmy się teraz drużynie, która w niedzielę stanie po drugiej stronie siatki, czyli ekipie AZS Białystok. Podopieczne Czesława Tobolskiego po siedmiu rozegranych kolejkach zdobyły jedynie trzy punkty i zajmują ostatnie miejsce w rozgrywkach ORLEN Ligi. Drużyna z Białegostoku nie zdołała w tym sezonie wygrać żadnego spotkania, a zdobyte punkty są efektem przegranych po pięciosetowych pojedynkach z zespołami Impelu Wrocław, Pałacu Bydgoszcz i Budowlanymi Łódź. Wyniki sportowe to tylko jeden z kilku problemów, które trawią ekipę akademiczek. Do długiej listy problemów wypadałoby przede wszystkim dodać problemy organizacyjne, brak bazy treningowej, informacje o zwolnieniu trenera, wypowiedzenie przez miasto umowy związanej z dotacjami i co za tym idzie – zaległości finansowe. Przed kilkoma dniami polskie media obiegła informacja o groźbie zerwania kontraktu, którą wystosowała Edyta Rzenno. Powód? Zaległości finansowe. – To będzie mecz za sześć punktów. Tam musimy wszystko postawić na jedną kartę. Albo wygramy, albo… przegramy – powiedział zapytany o niedzielną konfrontację Czesław Tobolski.
Zapowiadają się zatem nie lada emocje. Naprzeciw siebie staną dwa zespoły, które niewątpliwie mają coś do udowodnienia. Siódemka będzie chciała pokazać, że jest zespołem z najwyższej klasy rozgrywkowej w pełnym tego słowa znaczeniu, a słabe wyniki należą już zdecydowanie do przeszłości. AZS Białystok w niedzielnym pojedynku poszuka okazji do przełamania fatalnej passy i pokazania, że pomimo ogromnych problemów nie należy jeszcze stawiać krzyżyka na tej ekipie. Zwycięzcy oprócz trzech, niewątpliwie bardzo ważnych punktów przypadnie ogromna satysfakcja i komfort psychiczny przed kolejnymi ligowymi pojedynkami. Faworytem spotkania wydają się być gospodynie, jednak żeńska siatkówka w tym sezonie już kilkukrotnie pokazała swoją nieobliczalną stronę. Czy tak też będzie w niedzielę?
źródło: inf. własna