Po czterech kolejkach Ligi Mistrzów ekipa Lokomotivu Nowosybirsk zdecydowanie, z kompletem punktów, prowadzi w tabeli grupy B. - Każdy rywal na swój sposób jest trudny - mówi przyjmujący rosyjskiej ekipy, Denis Biriukow.
Gratulacje, kolejny wygrany mecz w Lidze Mistrzów. Przeciwnik nie był najtrudniejszy, jednak trochę się namęczyliście, aby wygrać. Dlaczego nie udało się zwyciężyć w trzech partiach?
Denis Biriukow: – Nie powinno się za wcześnie oceniać, czy rywal jest trudny, czy nie, ponieważ każdy jest na swój sposób trudny. Zawodnicy Jihostroj Czeskie Budziejowice podejmowali ryzyko w sytuacjach, w których przy innym wyniku nie podejmowaliby go. My byliśmy za to po licznych wyjazdach i przelotach, które nas zmęczyły i stąd taki rezultat, a nie inny.
W trzecim secie prowadziliście 24:20, ale nie wykorzystaliście trzech piłek setowych i omal nie przegraliście.
– Siatkarz Czeskich Budziejowic świetnie serwował, czym sprawiał nam ogromne problemy. Do tego dodałbym szczęście, ponieważ raz piłka zahaczyła o siatkę i wpadła w nasze pole.
Marcus Nilsson dobrze prezentował się w ostatnich meczach, dlaczego więc tak nierówno zagrał z Czechami?
– Jesteśmy tylko ludźmi, a nie robotami. Wszyscy prędzej czy później się męczą i Marcus nie jest wyjątkiem od tej reguły. Rozegrał wiele świetnych meczów, nieraz ratował drużynę w trudnych sytuacjach. Myślę, że musi po prostu trochę odpocząć i wtedy znowu zacznie grać na swoim poziomie.
Jak oceni pan grę Filipa Woronkowa i Wiaczesława Machortowa, którzy wyszli na boisko w trakcie meczu?
– Nie ja powinienem oceniać ich grę, a trener, ale uważam, że chłopcy pokazali bardzo dobrą, powiedziałbym nawet fantastyczną grę. Wyszli i zdobywali punkty. Filip Woronkow pod koniec trzeciego seta wybawił drużynę, posyłając niesamowite zagrywki.
Został pan najskuteczniejszym zawodnikiem meczu. Jest pan całkowicie zadowolony ze swojej postawy?
– Nie wiem, czy całkowicie, ale fakt – jestem zadowolony. Na pewno nie można spocząć na laurach, tylko ulepszać swoją grę.
Tydzień temu łatwo poradziliście sobie z Czechami na ich boisku. Co zmieniło się w grze Czeskich Budziejowic?
– Nawet nie wiem. Na pewno trochę im się też poszczęściło, mimo że w Nowosybirsku każdemu rywalowi gra się trudno.
Kto w drużynie rywali sprawiał wam najwięcej problemów?
– Atakujący i rozgrywający, niestety nie wiem, jak się nazywają.
Wygrana czy sukces w meczu Ligi Mistrzów jest jakoś szczególnie odnotowywana w Nowosybirsku czy jest to raczej zwykłe wydarzenie?
– Sukces jest odnotowywany zazwyczaj, kiedy wygra się coś poważnego – tytuł albo trofeum. Na razie musimy przygotować się do kolejnego pojedynku, przed nami sporo meczów, więc grafik mamy napięty.
Następny mecz gracie z Kuzbassem. Jak będziecie się do niego przygotowywać i czy sztab trenerski da wam dzień wolny?
– Dzisiaj dali nam dzień wolny, a już jutro spotykamy się na treningu.
Jak będzie wyglądać wasz trening?
– Na pewno popracujemy na siłowni, aby nabrać sił. A reszta treningu wygląda tak jak zawsze.
Lokomotiv świetnie zaczął pierwszą część sezonu. W tabeli wysoko się plasujecie, w czym tkwi wasz sekret?
– Myślę, że mamy dobrą bazę, w której latem pracujemy, dlatego dobrze startujemy na początku sezonu.
Macie jakieś postawione cele na ten sezon? Jak radzicie sobie z grą na trzy fronty (Superliga, Puchar Rosji, Liga Mistrzów – przyp. red.)?
– Co się tyczy samej gry, to wystarczy po prostu wytrzymywać przeloty, wychodzić na boisko i dawać z siebie wszystko w każdym meczu. Wygrać tu i teraz, a potem myśleć o kolejnym pojedynku. A jeśli chodzi o osiągnięcie większych celów, to zarząd klubu postawił nam za cel zdobycie medalu Superligi.
źródło: championat.com