AZS Politechnika Warszawska w tym sezonie spisuje się rewelacyjnie. Zespół ze stolicy pokonał m.in. Jastrzębski Węgiel i jest wiceliderem PlusLigi. - W siedmiu kolejkach zdobyliśmy 16 punktów. To jest mistrzostwo świata - przyznał trener Jakub Bednaruk.
Przed startem rozgrywek nawet niepoprawni optymiści nie myśleli, że warszawska Politechnika tuż przed półmetkiem sezonu zasadniczego będzie zajmowała 2. miejsce w ligowej tabeli ze stratą dwóch „oczek” do lidera. Trzeba również przyznać, iż warszawiacy punktów nie zdobywają przypadkowo, a po efektownej i, co najważniejsze, efektywnej grze. Wygrana z typowanymi do najlepszej piątki ligi Jastrzębskim Węglem i Delectą Bydgoszcz pokazały, że w PlusLidze nikt nie może podejść do spotkania z akademikami z Warszawy „na luzie”.
W nadchodzącej kolejce podopieczni Jakuba Bednaruka udadzą się do Rzeszowa, by zagrać z tamtejszą Asseco Resovią. Po meczu na Podpromiu siatkarze Politechniki wrócą do Warszawy, by już w środę zmierzyć się z PGE Skrą Bełchatów. – Dwa ostatnie mecze rundy z Resovią i Skrą są jak dzień dziecka i gwiazdka razem wzięte. Jedziemy do mistrza Polski, który może się nas obawiać. Kto w lipcu by powiedział, że Resovia nie będzie przekonana, że z nami wygra? – powiedział Bednaruk. Resovia faktycznie może się obawiać. Oprócz kompromitującej porażki 2:3 z AZS-em Częstochowa w 6. kolejce Plus Ligi, mistrzowie Polski dwukrotnie przegrali z Bre Banką Lannutti Cuneo w ramach Ligi Mistrzów i wyraźnie są pod kreską. Na domiar złego na urazy narzekają: Grzegorz Kosok, Piotr Nowakowski i Olieg Achrem, czyli „kręgosłup” rzeszowskiej drużyny. – Być może w sobotę [Resovia – przyp. red.] nas zbije, wszystko może się zdarzyć. Ale w tej chwili mistrz Polski jest niżej od nas w tabeli i musi się nas obawiać. Taka obawa jest dla mnie i zespołu nagrodą – przyznał zadowolony trener Politechniki.
W poprzedniej rundzie spotkań AZS Politechnika Warszawska przegrał przed własną publicznością 2:3 z Lotosem Trefl Gdańsk, czyli drużyną, z którą będący „na fali” warszawiacy nie powinni mieć problemów. – Ktoś może był niezadowolony, że nie wygraliśmy łatwo z Lotosem. Wszyscy dookoła pompują balon, a od nas za dużo się wymaga. Przegraliśmy z silnym zespołem, grając słabiej niż zwykle. Nic się w naszym podejściu nie zmienia. W siedmiu kolejkach zdobyliśmy 16 punktów. To jest mistrzostwo świata – podkreślił sukces swojej ekipy Jakub Bednaruk.
źródło: inf. własna