Podziałem punktów zakończyło się spotkanie pomiędzy AZS-em Politechniką Warszawską a Lotosem Treflem Gdańsk. - „LUKSusowe" chłopaki pokonały „diabelską" drużynę - śmiał się po meczu szkoleniowiec gdańszczan, Dariusz Luks.
Po sześciu kolejkach spotkań gdańszczanie z dorobkiem trzech oczek znajdowali się na odległym, dziewiątym miejscu. Nic więc dziwnego, że do każdego spotkania podchodzą jak z „nożem na gardle”. Nie inaczej było w Warszawie, gdzie zespół Dariusza Luksa urwał wiceliderowi PlusLigi dwa punkty. – Do stolicy przyjechaliśmy po punkty, udało się ich zdobyć dwa, z czego jesteśmy bardzo szczęśliwi – powiedział po meczu kapitan Lotosu Trefla, Grzegorz Łomacz. – Teraz będziemy walczyć dalej – dodał.
Dobry humor nie opuszczał szkoleniowca przyjezdnych, Dariusza Luksa. – „LUKSusowe” chłopaki pokonały „diabelską” drużynę – żartował w kuluarach Areny Ursynów. – Gratuluję zwycięstwa mojej drużynie, która była zdeterminowana i walczyła od początku do końca. To zwycięstwo jest bardzo ważne, szczególnie po ostatnich naszych niepowodzeniach w lidze. Cześć i chwała należy się tym wszystkich, którzy przyczynili się do tej wygranej – zakończył trener Luks.
Z pokorą do porażki podeszli gospodarze. – Jak zagraliśmy, każdy widział – mówił po spotkaniu kapitan akademików, Marcin Nowak. – Dlatego mecz zakończył się wynikiem takim, a nie innym. W takim wypadku cieszymy się, iż zdobyliśmy chociaż jeden punkt, tym bardziej że rywale byli bardzo dobrze dysponowani i nie pozwolili nam rozwinąć skrzydeł – dodał środkowy „inżynierów”. – Muszę porozmawiać z chłopakami, dlaczego tydzień temu na obcej hali w Olsztynie gramy najlepszy mecz w zagrywce i przyjęciu, a teraz na własnym terenie w tych elementach spisujemy się najsłabiej – mówił na konferencji prasowej Jakub Bednaruk.
źródło: inf. własna