Asseco Resovia Rzeszów, tak jak ZAKSA i Skra, w tej kolejce spotkań Ligi Mistrzów podejmie najtrudniejszego rywala w swojej grupie. - Liczę, że znowu Podpromie wypełni się do ostatniego miejsca i będzie świetna atmosfera - przyznał Zbigniew Bartman.
W tym sezonie Asseco Resovia Rzeszów w grupie G siatkarskiej Ligi Mistrzów trafiła na francuski Arago de Sete, rumuński Remat Zalau i bardzo mocną ekipę z Włoch – Bre Bankę Lannutti Cuneo. Już przed startem rozgrywek wydawało się, że walka o pierwsze miejsce w grupie rozegra się między mistrzem Polski a półfinalistami ubiegłorocznej walki o scudetto. Przedsezonowe domysły były jak najbardziej trafne – z kompletem punktów w tabeli grupy G przewodzi Cuneo, a tuż za ich plecami, z gorszym bilansem setów, plasuje się Asseco Resovia.
W przerwie międzysezonowej na kolejną zmianę klubu zdecydował się atakujący Zbigniew Bartman. Reprezentant Polski wybrał ofertę z Rzeszowa, ale miał również propozycję dołączenia do ekipy z Cuneo. Włosi zdecydowali się jednak wypożyczyć Cwetana Sokołowa z Itasu Diatec Trentino i na pewno nie żałują tej decyzji, bo Bułgar decyduje o obliczu zespołu. – To zawodnik, który jest główną siłą ognia w Cuneo – rozpoczął Bartman. – Dysponuje bardzo dobrą zagrywką i będziemy musieli na pewno poświęcić mu sporo uwagi na odprawie technicznej, a później na meczu. Jeśli ograniczymy jego poczynania, to na pewno będzie nam się łatwiej grało, choć to nie jest wcale prosta sprawa wyłączyć takiego zawodnika. Oczywiście, nie możemy zapominać o innych klasowych zawodnikach, jakich we włoskim zespole nie brakuje – zakończył kadrowicz Anastasiego.
Popularny „Zibi” przyznał, że w zespole Cuneo nie można wyróżnić tylko Sokołowa, bo Włosi mają w swoim składzie wielu innych bardzo dobrych graczy. Według Bartmana nie wolno zlekceważyć młodego Earvina Ngapetha oraz doświadczonych: Wouta Wijsmansa i Nikolę Grbicia. – Widać, że jest jeszcze młody (Earvin Ngapeth – przyp. red) i lubi się czasem pogubić. Wout Wijsmans, to już nie ten zawodnik, którego pamiętam z okresu gdy miałem 18-lat i grałem przeciwko niemu. Wówczas był motorem napędowym Cuneo i potrafił regularnie atakować nad antenką. Po wielu operacjach kolana teraz już nie jest tym samym zawodnikiem, ale ma bardzo duże doświadczenie i potrafi pomóc zespołowi. Nie możemy też zapominać o rozgrywającym, jakim jest Nikola Grbić. Zapowiada się bardzo ciekawy pojedynek. Liczę, że znowu Podpromie wypełni się do ostatniego miejsca i będzie świetna atmosfera, a z meczu wszyscy wyjdziemy w dobrych humorach – skomentował Zbigniew Bartman.
W tym sezonie rzeszowianie nie mają wykrystalizowanej pierwszej szóstki jak to było w minionych rozgrywkach. Rotacje dotyczą przyjmujących i środkowych, ale największa zmienność występuje na pozycji atakującego. W rywalizacji Bartmana z Jochenem Schoepsem aktualnie jest remis, ponieważ obaj zawodnicy regularnie pojawiają się na boisku. Niemca częściej na parkiecie można zobaczyć w meczach o europejskie trofea, natomiast polski atakujący więcej grywa na polskich parkietach. – Tak akurat wychodziło, że PlusLiga przeplatana była meczami Ligi Mistrzów i raz grałem ja, a raz Jochen. Myślę, że nie ma podziału, że jeden z nas gra w lidze, a drugi w europejskich pucharach. Sezon jest długi i bardzo dobrze, że jest nas dwóch i potrafimy nieźle grać w siatkówkę. Cieszę się, że akurat Jochen ostatnio mnie odciąża, czy ja jego, bo nawet ciężko określić, który kogo. Myślę, że na dłuższą metę przyniesie to korzystny rezultat – dodał Bartman.
Dla Zbigniewa Bartmana gra w Lidze Mistrzów nie jest nowością. Atakujący reprezentacji Polski ma na swoim koncie występy w tych rozgrywkach w barwach Polskiej Energii Sosnowiec i AZS-u Częstochowa, z którym w 2009 roku dotarł aż do ćwierćfinału. – Miałem okazje występować w tych rozgrywkach w barwach Polskiej Energii Sosnowiec i ekipy z Częstochowy. Z AZS-em, gdzie mieliśmy bardzo młody zespół, zaszliśmy bardzo daleko. W tym sezonie tak naprawdę nie miałem jeszcze okazji zagrać w Lidze Mistrzów. Był jedynie krótki epizod we Francji, gdzie dotknąłem piłki na zagrywce. Zobaczymy, czy zagram z Cuneo. Liga Mistrzów jest jednym z priorytetów dla nas w tym sezonie i chcielibyśmy małymi kroczkami, koncentrując się na poszczególnych przeciwnikach, zajść w tych rozgrywkach jak najdalej – podsumował gracz Resovii.
źródło: inf. własna, PZPS