- Nieważne jak, ważne, że się wygrywa. Wygranych się nie ocenia - mówi po spotkaniu z Treflem Gdańsk Grzegorz Kokociński. - Jedziemy do jaskini lwa i na pewno tanio skóry nie sprzedamy - zapowiada siatkarz przed meczem z Resovią Rzeszów.
Falowanie i spadanie – tak można podsumować to spotkanie?
Grzegorz Kokociński: – To był na pewno ciężki mecz, Gdańsk grał u siebie. Spotkały się zespoły, które musiały to wygrać, ale to właśnie my nie złożyliśmy broni. Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa, tym bardziej, że nasza gra falowała. Raz przegrywaliśmy, raz prowadziliśmy i to się tak wszystko odwracało. Jednak w końcówkach zachowaliśmy trochę więcej zimnej krwi niż nasi przeciwnicy, czego do tej pory nam brakowało. Nie popsuliśmy zagrywki w końcówce, graliśmy piłkę do przeciwnika i to on zrobił błędy. Może nasza gra nie była w najlepszym wykonaniu, jednak nieważne jak, ważne, że się wygrywa. Wygranych się nie ocenia, chociaż na pewno będziemy rozmawiać o tym meczu, tak jak to było po meczu z Politechniką Warszawską.
W trzeciej odsłonie to Trefl przejął inicjatywę na boisku, a wy musieliście gonić wynik. Co się stało?
– Pierwsze wygrane dwa sety, które dawały nam 1 punkt, spowodowały, że w nasze szeregi wdarło się rozluźnienie. Rzeczywiście w tym trzecim secie wyraźnie przegrywaliśmy. Gdańsk zaczął odważniej zagrywać. W tym momencie trener zrobił dobre zmiany. Wszedł Grzegorz Pająk i Tomek Józefacki, który wprowadził trochę spokoju. Nie podpalał się w ataku, potrafił splasować piłkę, obić blok. Myślę, że to zdeprymowało gdańszczan. Udało nam się dogonić przeciwników i zakończyć to spotkanie, zwyciężając w nim bez straty seta.
Wasz cel na ten sezon to…
– Szóste lub ewentualnie siódme miejsce. Sądzę, że będziemy w stanie takie miejsce bezpiecznie uzyskać. To zwycięstwo bardzo nam w tym pomoże.
W najbliższą sobotę rozegracie kolejny mecz na wyjeździe, z mistrzem Polski.
– Nie jedziemy na Podpromie w roli faworyta, chociaż jak na razie z wyjazdów przywozimy punkty. Jak pokazał mecz rozegrany w Rzeszowie pomiędzy mistrzem a Tytanem AZS Częstochowa, każdy może wygrać z każdym i wszystko jest możliwe w tym sezonie. Jedziemy do jaskini lwa i na pewno tanio skóry nie sprzedamy. Przez najbliższy tydzień będziemy przygotowywać się do tego spotkania.
źródło: effectorkielce.com.pl