- Jesteśmy bardzo rozczarowani postawą drużyny, jednak żadnych radykalnych zmian nie będziemy robić - deklaruje po kolejnej porażce prezes Impelu Wrocław Jacek Grabowski. Obecnie podopieczne Rafała Błaszczyka plasują się dopiero na 7. miejscu w tabeli.
Przed rozpoczęciem sezonu wydawało się, iż Impel Wrocław będzie zespołem, który namiesza w czołówce. Wielu ekspertów widziało nawet podopieczne Rafała Błaszczyka na podium ORLEN Ligi. Jednak jak na razie wrocławianki są największym rozczarowaniem trwającego sezonu. W pięciu dotychczasowych kolejkach zgromadziły na swoim koncie zaledwie cztery oczka, a o poprawę tego bilansu w następnych spotkaniach będzie niezwykle ciężko, ponieważ Impel zmierzy się z zespołami z czuba tabeli. – Nie będziemy opowiadać bajek, że jest dobrze, skoro zespół gra zdecydowanie poniżej możliwości. Borykamy się z problemami zdrowotnymi. Kontuzję leczyła druga rozgrywająca Marta Haładyn, co pokrzyżowało nam szyki, ale to nas nie tłumaczy – mówi na łamach Przeglądu Sportowego prezes Impelu Wrocław Jacek Grabowski.
Najwięcej zastrzeżeń jest do holenderskiej rozgrywającej, Kim Staelens. – Kim nie potrafi odnaleźć się w naszej lidze. Myślę, że trochę przygniata ją presja – uważa Grabowski. – Są osobowości, nie ma zespołu – dodaje prezes dolnośląskiego klubu, który jednocześnie podkreśla, że na razie nie będzie zmian na stanowisku trenera. – Wciąż mamy nadzieję, że ten zespół zaskoczy.
źródło: inf. własna, Przegląd Sportowy