Siatkarki Wisły Kraków do Aleksandrowa Łódzkiego przyjechały, by rozegrać tylko trzy szybkie sety. Jak się okazało, drużyna miejscowej Jedynki nie pozwoliła na wiele przyjezdnym i wygrała cały pojedynek, utrzymując przy tym pozycję lidera w tabeli.
Początek spotkania to nerwowe poczynania z obu stron, mające swoje odzwierciedlenie w dużej ilości popsutych zagrywek. Pierwsze opanowały nerwy zawodniczki z Aleksandrowa Łódzkiego i stopniowo zaczęły uzyskiwać przewagę. Przy stanie 13:8 trener gości poprosił o pierwszą przerwę. Nie zmieniła ona jednak obrazu gry i to liderki I ligi nadal prowadziły, udanie kończąc swoje akcje. Po drugim czasie dla Wisły, przy prowadzeniu Jedynki 19:16, sytuacja się zmieniła. Przyjezdne szczęśliwie zdobyły kilka punktów i wyszły na prowadzenie 21:20. Jednak to było wszystko, jak się potem okazało, na co było stać w sobotni wieczór zawodniczki z Krakowa. Aleksandrowianki, po czasie wziętym przez Mariusza Bujka, uporządkowały grę i umiejętnie prowadzone przez swoją rozgrywającą Justynę Wilk zdobyły pięć punktów i wygrały seta.
Drugi set to pokaz siły i umiejętności drzemiących w siatkarkach Jedynki. Grając bardzo pewnie we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła wprost rozbiły swoje rywalki, pozwalając im ugrać zaledwie 9 punktów. Już przy wyniku 8:3 trener Wisły zmuszony był do wzięcia drugiego czasu, rotował składem, zmiany sposobu gry swojej drużyny jednak się nie doczekał. Jedynka swoją zagrywką – bardzo dobra w tym elemencie Justyna Wilk – umiejętnie ustawianym blokiem i skuteczną grą w ataku ze skrzydeł dominowała bardzo wyraźnie.
Na początku trzeciej odsłony wyrównana walka trwała do stanu 9:9. Jednak po dwóch trudnych zagrywkach Agaty Babicz miejscowe wyszły na prowadzenie 11:9 i nie oddały go do końca. Po najładniejszej akcji meczu, obronie aleksandrowskiej libero Dominiki Nowakowskiej i skutecznym, pojedynczym bloku Marleny Mieszały, Jedynka powiększyła przewagę do stanu 16:10, a po kolejnym asie serwisowym Tamary Kaliszuk do 23:15. Kiwką z drugiej piłki seta skończyła Justyna Wilk, pieczętując wyraźną wygraną swojego zespołu.
– Kluczem do jego odniesienia była nasza zagrywka. Ćwiczyliśmy ten element w ostatnim czasie i to zaprocentowało. Jestem zadowolony z tego wyniku, zwłaszcza po tym, co nam się przydarzyło w Toruniu. Ta wygrana pokazała zespołowi i sztabowi szkoleniowemu, że potrafimy wygrywać. Jednak powrót do takiej dyspozycji nie oznacza wcale, że jesteśmy doskonali. Byłem przekonany, że dziewczyny po tej plamie, którą dały w Toruniu, będą chciały się zrehabilitować – przyznał po spotkaniu Mariusz Bujek. – Cel został zrealizowany, cała drużyna udowodniła, że zasługujemy na to pierwsze miejsce i z tego bardzo się cieszymy. Trzeba przyznać, że w tej lidze każdy jest trudnym przeciwnikiem i zarazem nieobliczalnym. Można zagrać bardzo dobry mecz, a można też mieć gorszy dzień i przegrać. W dzisiejszym spotkaniu mieliśmy problemy w pierwszym secie, gdzie na pewno było trochę nerwowości. Najważniejsze, że go wygraliśmy, a dzięki temu później mogliśmy grać na luzie. Tak chcielibyśmy się prezentować w każdym następnym meczu – dodała z kolei Marlena Mieszała.
Jedynka Aleksandrów Łódzki – AGH Wisła Kraków 3:0
(25:21, 25:9, 25:17)
Zobacz również:
Wyniki 6. kolejki oraz tabela I ligi kobiet
źródło: alemiasto.pl, jedynkaaleksandrow.pl