Historyczne trzy punkty legionowianek w ekstraklasie stały się faktem. Podopieczne trenera Lalka pokonały Pałac Bydgoszcz 3:0. - Przed pojedynkiem z pałacankami bardzo chciałyśmy w końcu „odpalić". Udało się. W końcu odpaliłyśmy... - mówi Kinga Bąk.
Jakie to uczucie zdobyć pierwsze punkty w ekstraklasie?
Kinga Bąk: – Jesteśmy niezwykle szczęśliwe, gdyż cały zespół ciężko pracował na to zwycięstwo. Dlatego moją nagrodę dla najwartościowszej zawodniczki meczu chciałam zadedykować całemu naszemu zespołowi, zarówno dziewczynom, jak i sztabowi szkoleniowemu, który nas do tego spotkania przygotował.
– Był to bardzo ciężki mecz, bo takie zespoły jak my czy Pałac Bydgoszcz do samego końca będą walczyć ze sobą o każdy punkt. Trzy punkty zdobyte w Legionowie są dla nas na wagę złota. Przed pojedynkiem z pałacankami bardzo chciałyśmy w końcu „odpalić”. Udało się. W końcu odpaliłyśmy… I to całym zespołem!
Ta wygrana pozwoli uwierzyć, że będzie lepiej, lepiej i lepiej..?
– Myślę, że tak. Cieszę się tym bardziej, że w spotkaniu z Pałacem zagrałyśmy „starym” składem. Trzy lata ze sobą pracowałyśmy, to coś niesamowitego…
Co było kluczem do zwycięstwa?
– Bardzo dobrze wywiązałyśmy się z założeń taktycznych, jakie miałyśmy przygotowane na to spotkanie. Odrzuciłyśmy rywalki od siatki, przez co bydgoszczanki nie grały środkiem, a wiadomo, że jest to ich najgroźniejsza broń. Istotnym elementem był fakt, iż kończyłyśmy wszystkie piłki, zarówno te gorsze, jak i lepsze.
W głowach nie siedziała sromotna porażka w Muszynie?
– O meczu w Muszynie bardzo szybko zapomniałyśmy. Cała drużyna miała świadomość, że za tydzień czeka nas kolejne, bardzo ważne spotkanie, w którym chcemy zdobywać punkty. W tym miejscu dziewczynom należą się ogromne gratulacje, gdyż dotąd z prawa i lewa byłyśmy krytykowane. Tymczasem dzisiaj (w sobotę – przyp. red.) świetnie spisywałyśmy się we wszystkich elementach – począwszy od zagrywki, przez blok, obronę, atak, aż do przyjęcia.
źródło: inf. własna