Czarny koń rozgrywek I ligi kobiet ponownie dał o sobie znać. Mowa o siatkarkach Mariusza Soi, które sensacyjnie w trzech setach pokonały Jedynkę Aleksandrów Łódzki. Dotychczasowy lider tabeli nie miał wiele do powiedzenia w tym spotkaniu.
Beniaminek z Torunia jak mało kto potrafi walczyć z zespołami, które w tym sezonie powinny aktywnie włączyć się w walkę o mistrzostwo I ligi kobiet. Podopieczne Mariusza Soi zostały sprawczyniami kolejnej niespodzianki. Na własnym parkiecie w trzech setach pokonały dotychczasowego lidera zaplecza ekstraklasy, Jedynkę Aleksandrów Łódzki. Szkoleniowiec Budowlanych początkowo starał się bagatelizować sprawę, twierdząc, że jego zespół nie dokonał niczego wielkiego. – To nic nadzwyczajnego. Najważniejsze, że udało się wygrać i zainkasować kolejne cenne trzy punkty bez straty seta – skromnie przyznał Mariusz Soja.
Trener Budowlanych Toruń podkreślił, że pojedynek z Jedynką był typowym meczem walki. – Z pewnością faworytem w tej konfrontacji nie byliśmy. Sam początkowo nie byłem pełen wiary w zwycięstwo. Dopiero później zrozumiałem, że możemy pokonać tak mocnego przeciwnika… I się udało – przyznał trener torunianek. – Graliśmy konsekwentnie, według ustalonych wcześniej założeń. Przyniosło to efekt i teraz możemy cieszyć się z kolejnych punktów – dodał Soja.
Spotkanie od początku toczyło się pod dyktando miejscowych, które wyraźnie wygrały pierwszą odsłonę meczu 25:19. W drugim secie aleksandrowianki stawiały większy opór, ale ostatecznie, po niespełna godzinie gry, to Budowlani prowadzili z liderem 2:0, odbierając rywalkom ochotę na walkę w trzecim secie. – Od początku narzuciliśmy swój styl gry. Można powiedzieć, że moje dziewczyny były dla przeciwnika zimne i wyrafinowane – śmiał się po meczu szkoleniowiec Budowlanych Toruń.
TKS-T Budowlani Budlex Toruń – Jedynka Aleksandrów Łódzki 3:0
(25:19, 25:22, 25:16)
Zobacz również:
Wyniki 5. kolejki oraz tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna