Mecz między wrocławiankami a białostoczankami dostarczył kibicom wielu emocji. Po pięciosetowym boju jednakże więcej powodów do radości miały siatkarki Impelu. - Jesteśmy zadowolone z gry w ostatnich dwóch setach - mówiła Vesna Djurisić.
Wrocławianki wczoraj mierzyły się z ostatnią ekipą w tabeli. Podopieczne Rafała Błszczyka, mimo iż były bezsprzecznymi faworytkami tej rywalizacji, zeszły z boiska z tarczą dopiero po walce w tie-breaku. Kapitan wrocławskiej ekipy, Vesna Djurisić, przyczyn takiego obrotu spraw upatrywała w świetnej grze białostoczanek. – Zespół z Białegostoku rozegrał bardzo dobry mecz. Dla nas był to kolejny trudny pięciosetowy pojedynek – tłumaczyła MVP wczorajszego spotkania, jednocześnie nie kryjąc radości ze zwycięstwa. – Bardzo cieszymy się z wygranej. Jesteśmy zadowolone z naszej gry w ostatnich dwóch setach – zakończyła.
W podobnym tonie wypowiadał się trener Impelu Wrocław, Rafał Błaszczyk, który również podkreślił, iż tego dnia białostockie akademiczki były dobrze dysponowane. – My cieszymy się ze zwycięstwa, dla nas było to trudne spotkanie – mówił wrocławski szkoleniowiec, dodając, iż cieszy go także fakt, iż jego podopieczne najważniejsze sety potrafią rozstrzygnąć na swoją korzyść.
Mniej powodów do radości miała ekipa z Białegostoku. – My do tego spotkania przygotowywałyśmy się mentalnie od tygodnia – rozpoczęła kapitan AZS-u, Ewa Cabajewska. Tłumaczyła ona, iż wszyscy w zespole wiedzieli, iż będzie to ciężkie spotkanie i pomimo walki nie wszystko układało się po ich myśli i wyglądało tak, jakby tego sobie życzyli. – Cieszymy się bardzo z jednego punktu – zakończyła.
Trener Czesław Tobolski zaś nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć przyczyn porażki swoich podopiecznych – Zastanawiam się, co się stało, czy to było coś w sferze psychicznej – zastanawiał się szkoleniowiec, dodając, iż konieczna będzie analiza przede wszystkim setów numer cztery i pięć. Dopiero wówczas pozna odpowiedź na to pytanie.
źródło: impelwroclaw.pl