Siatkarze PGE Skry Bełchatów od dłuższego czasu grają niezwykle ważne mecze. W środę pokonali Fenrbahce Stambuł, a dziś zmierzą się z ZAKSĄ. - Na szczęście zespół jest dobrze przygotowany do sezonu - mówi prezes bełchatowskiego klubu, Konrad Piechocki.
Po powrocie z Kataru, gdzie podopieczni Jacka Nawrockiego wywalczyli brązowe medale, gracze Skry nie zeszli z wysokich obrotów, poziomu rozgrywek i w Łodzi zmierzyli się z Fenerbahce Stambuł w ramach pierwszej kolejki Ligi Mistrzów. – Był to dla nas bardzo ważny mecz, pierwszy w tym sezonie pojedynek w Lidze Mistrzów. Biorąc pod uwagę naszą grupę, nawet sety mogą być istotne. W związku z tym niezmiernie się cieszę, że tak utytułowany zespół, w składzie którego jest wielu znakomitych siatkarzy, pokonaliśmy 3:0 – powiedział zadowolony sternik PGE Skry Bełchatów, Konrad Piechocki.
Bełchatowianie praktycznie miesiąc czasu grają mecze z niełatwymi przeciwnikami. Przed wylotem do Kataru zmierzyli się z Resovią Rzeszów, w Klubowych Mistrzostwach Świata zagrała też śmietanka siatkarskich klubów z całego globu. Siatkarze Skry nie odpoczęli, gdyż po powrocie czekało na nich tureckie Fenerbahce. Bełchatowianie przeszli i tego rywala, a już dziś zmierzą się z kolei z mierzącą w złoto mistrzostw Polski ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. – Nie mamy czasu na odpoczynek. Na szczęście zespół jest dobrze przygotowany do sezonu, drużyny pokazują dobrą dyspozycję. Przed nami kolejny mecz, tym razem na szczycie PlusLigi, w Bełchatowie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, więc teraz już tylko skupiamy się na tym pojedynku – przyznał Konrad Piechocki.
Dla drużyny z Bełchatowa trzecie miejsce w Klubowych Mistrzostwach Świata to sukces. W tym sezonie katarskie potyczki stały na dużo wyższym poziomie niż te w poprzednich latach. Oprócz gwiazd światowej siatkówki i najlepszych klubów świata w Doha wystąpiły miejscowe zespoły, które specjalnie na ten turniej wzmacniały swoje składy silnymi europejskimi i nie tylko graczami. – Były to niezmiernie trudne zawody. Niech skalą porównawczą będzie fakt, że już w Final Four zawodów musieliśmy drugi raz zmierzyć się z Kazaniem. Najpierw walczyliśmy z nimi w pojedynku, który był kluczowy do wyjścia z grupy, a później jeszcze spotkaliśmy się w meczu o brązowy medal, w którym musieliśmy potwierdzić naszą wyższość – ocenił KMŚ Konrad Piechocki.
Przed wyjazdem do Kataru każdy w Bełchatowie podkreślał, że o medal będzie trudno. I choć Skrze nie udało się powtórzyć wyniku z 2009 i 2010 roku, to jednak miejsce na podium katarskiej imprezy jest dla zespołu bardzo ważne. – Ten brązowy medal był dla nas bardzo istotny w przekroju całego sezonu. Jesteśmy w zasadzie na jego początku, a zdobyliśmy Superpuchar, zdobyliśmy brązowy medal Klubowych Mistrzostw Świata – ocenił prezes Skry. Dobra postawa zespołu i jego sukcesy to również świetna atmosfera w drużynie. – To buduje morale grupy, a mamy tak naprawdę nowy zespół, bo pomimo że trzon został zachowany, to trzech zawodników z podstawowej szóstki odeszło, a uwzględnić trzeba jeszcze zmianę pozycji Mariusza Wlazłego. Każdy mecz to dla nas nowa lekcja i tym bardziej się cieszę, że te klasówki dotychczasowe, które z tego wynikają, jakoś zaliczamy – dodał Konrad Piechocki.
Rozmawiała: Danuta Rękawica
źródło: inf. własna