- Największą różnicę w poziomie, jaki reprezentowały obie drużyny, był serwis. Skra była w tym elemencie bardzo dobra - ocenił Novica Bjelica. Siatkarze tureckiego Fenerbahce nie spodziewali się aż tak wysokiej porażki z wicemistrzami Polski.
Niespodzianka, zaskoczenie, rozczarowanie? Jak podsumowałbyś to, co przed chwilą miało tutaj miejsce? Widzieliśmy dość jednostronne spotkanie.
Novica Bjelica: – Wiedzieliśmy, że ten mecz nie ma prawa być dla nas łatwy, ponieważ kiedy widzisz tę halę, pełną ludzi, dopingującą swoją ukochaną drużynę, gra ci się ciężko. Myślę, że największą różnicę w poziomie, jaki reprezentowały obie drużyny, był serwis. Skra była w tym elemencie bardzo dobra. Wiedzieliśmy, że tego wieczora czeka nas trudne zadanie, ale liczyliśmy, że nasza gra będzie wyglądała inaczej. Bełchatów zrobił ważny dla siebie krok, bo znajdujemy się w bardzo trudnej grupie i zwycięstwo za trzy punkty może okazać się bardzo cenne.
Czyli kibice się spisali?
– Tak. I oczywiście to nie nam pomagali, ale tak naprawdę każdy z nas marzy, żeby zobaczyć coś takiego i zagrać przy pełnych trybunach wypełnionych dziesięcioma tysiącami ludzi.
Skra zaskoczyła was dziś w jakimś elemencie? Ivan Milijković mówił przed meczem, że to wam powinien sprzyjać serwis, tymczasem słyszę, że było na odwrót.
– Myślę, że tak, że zostaliśmy nieco zaskoczeni ich grą. Zagrywka zagrywką, ale my nie spodziewaliśmy się tak szybkiego rozegrania, tak szybkich piłek i tak szybkich akcji.
Wracacie do Turcji, a tam czekają na was rozgrywki ligowe…
– Tak jest, ale w Turcji o mistrzostwo kraju grają tak naprawdę może cztery drużyny. Teraz w sumie nie jest źle z naszym graniem tam. Mam nadzieję, że pod koniec ligi znajdziemy się w tej czwórce i będziemy mieć szansę walczyć dalej. Naprawdę ważne mecze na naszym podwórku czekają nas dopiero na wiosnę.
Nie mogę nie zapytać, może trochę przewrotnie, o pojedynek dwóch serbskich atakujących. W Polsce dużo mówiło się o konfrontacji Miljković-Atanasijević. Kto wygrał?
– Myślę, że Atanasijević jest dobrym, młodym, perspektywicznym zawodnikiem, ale jeśli chce dorównać Ivanowi, musi grać na swoim dzisiejszym poziomie przez… dziesięć, piętnaście lat.
źródło: inf. własna