Siatkarze PGE Skry Bełchatów w inauguracyjnym spotkaniu grupy E Ligi Mistrzów pokonali 3:0 mistrza Turcji Fenerbahce Stambuł. - Mocna zagrywka - mówi krótko o kluczu do zwycięstwa Paweł Woicki, rozgrywający bełchatowian.
Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że był to pojedynek rozgrywających? Ty dzieliłeś piłkami wszystkich zawodników, często korzystając z usług środkowych, a twój vis-a-vis wystawiał głównie do Marshalla i Miljkovica.
Paweł Woicki: – Fenerbahce ma po prostu tak skonstruowany zespół, że ci właśnie gracze muszą brać na siebie ciężar gry w ataku. Na to byliśmy przygotowani. Dobrze, że udało nam się wykonać nasze założenia taktyczne.
Emocje zostawiliście dopiero na ostatniego seta, wygranego 27:25.
– No niekoniecznie. Pierwszy set wcale nie był taki gładki, bo przez dłuższy czas obie drużyny grały równo i dopiero w końcówce udało nam się odjechać. Rzeczywiście, trzecia partia była najbardziej emocjonująca, ale najważniejsze, że wygraliśmy.
Co zaważyło na waszym zwycięstwie?
– Mocna zagrywka.
A co powiesz o grze blokiem?
– Graliśmy nieźle w tym elemencie, ale była to konsekwencja silnej zagrywki.
Nie można nie zapytać o twój blok w końcówce trzeciego seta, po którym uwolniłeś emocje.
– Ja mam 180 cm wzrostu, a to jest facet [Leonel Marshall – przyp. red.], który atakuje piłkę najwyżej na świecie, tak więc zablokować kogoś takiego to sama przyjemność.
źródło: inf. własna