Trzecia odsłona ORLEN Ligi jest kolejną, z której BKS Bielsko-Biała wychodzi bez straty seta, z trzema punktami i fotelem lidera. Po dzisiejszym starciu bielszczanek z AZS-em Białystok obie drużyny zeszły z parkietu w zgoła innych nastrojach.
– Uważam, że z tych trzech meczów, które graliśmy, było to nasze najsłabsze spotkanie – niezadowolenia z postawy swojego zespołu nie krył trener AZS-u, Czesław Tobolski. Szkoleniowiec podkreślił dobrą postawę przeciwniczek. – Może tak pojedynek się skończył, ponieważ prezentowaliśmy się źle albo dlatego, że Bielsko dobrze nas wypunktowało i bardzo czujnie grało, stąd też nie pozwoliło nam do końca pograć. Jest nam żal, że mieliśmy takie fatalne przyjęcie, ale to też wynikało z dobrej zagrywki zespołu przeciwnego. Na pewno wnioski na przyszłość wyciągniemy i przyjdzie pora, że zaczniemy wygrywać – dodał.
– Przede wszystkim gratuluję, jak zwykle ostatnimi czasy, zwycięstwa 3:0 drużynie BKS-u. Cóż mogę powiedzieć, kolejny mecz, który przegrałyśmy, ale mecz z dość silnym przeciwnikiem. Przegrałyśmy, ale jeszcze dajemy sobie czas. Mecze, w których powinnyśmy wygrywać, są przed nami – podobnego zdania była kapitan białostoczanek, Ewa Cabajewska. Zawodniczka podkreśliła, że zespół już wie, nad czym ma pracować. – Statystycznie mamy podpowiedź – przede wszystkim nie realizowałyśmy założeń taktycznych zagrywką. Jeżeli nie spróbujemy odrzucić zespołu swoim silnym zagrywaniem i przeciwnik będzie miał przyjęcie na granicy pięćdziesięciu kilku procent, tak jak tutaj było 56%, to sobie nie pogramy. Musimy spróbować wyeliminować błędy własne i może będzie lepiej – zauważyła siatkarka.
W zupełnie innych nastrojach z dziennikarzami spotkali się przedstawiciele drużyny gospodarzy. Po wygranym „do zera” spotkaniu z Białymstokiem, BKS utrzymał fotel lidera, wyprzedzając jednego ze swoich najgroźniejszych rywali – Muszyniankę Muszynę. Pozytywnie zmotywowana do dalszej pracy jest w obecnej sytuacji kapitan bielszczanek, Milada Bergrova. – Dziękuję za gratulacje. Właśnie w takich meczach, kiedy mamy wygrać, to wygrywamy i myślę, że to jest bardzo dla nas ważne. W tym spotkaniu dobrze zagrałyśmy zagrywką i w końcówce trzeciego seta dobrze pociągnęłyśmy blokiem – powiedziała kapitan bielszczanek.
Umiarkowany optymizm zachowywał jednak trener gospodyń, Wiesław Popik. – Dziękuję za gratulacje. Na pewno cieszymy się z tych trzech punktów; w dalszym ciągu nie przegraliśmy seta, co na pewno cieszy. Jeżeli chodzi o naszą grę, to mamy na pewno jeszcze sporo do poprawienia. Mamy nowy zespół i musimy nad niektórymi rzeczami popracować – powiedział szkoleniowiec. Docenił jednak progres dokonany przez jego podopieczne w poszczególnych elementach gry. – W dniu dzisiejszym na pewno na pochwałę zasługuje zagrywka i gra blokiem, bo tym blokiem gramy na razie bardzo dobrze. Ciężko się gra takie mecze, bo byliśmy faworytami i wiadomo, że zespół z Białegostoku nie miał nic do stracenia. Nie zgodzę się ze słowami trenera, że AZS zagrał słaby mecz. Myślę, że przeciwniczki walczyły, natomiast my je wypunktowaliśmy i gdzieś w końcówkach udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Cieszą zwycięstwo i trzy punkty – zakończył Popik.
źródło: inf. własna