Zgodnie z przewidywaniami w finale żeńskiego turnieju podczas turnieju olimpijskiego spotkały się ekipy USA i Brazylii. Górą były obrończynie złotego medalu, jednak z całego turnieju zadowolenia nie kryły zawodniczki i trenerzy obydwu ekip.
Ze Roberto w sobotę po raz trzeci zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich. Wcześniej sztuka ta udała mu się w Barcelonie (1992, reprezentacja mężczyzn) oraz w Pekinie (2008, reprezentacja kobiet). Jak podkreśla trener Brazylijek, tegoroczny triumf smakuje inaczej niż poprzednie. – To niezwykłe. W poprzednim roku przegraliśmy wszystkie mecze z reprezentacją USA. Dla mnie to one były przed meczem faworytkami. Pierwszy set spotkania finałowego mógł potwierdzać słowa trenera Ze Roberto, gdyż jego podopieczne przegrały 11:25. W kolejnych partiach Brazylijki zaprezentowały się już niemal bezbłędnie. – Zagraliśmy dobrze taktycznie. Poza tym pierwszym setem graliśmy wyśmienicie. Serwowaliśmy dobrze i nie popełnialiśmy błędów w odbiorze – przyznał Guimaraes.
Także Hugh McCutcheon, szkoleniowiec USA, przyznał, że kluczem do sukcesu Brazylijek była zagrywka. – Serwowały znacznie bardziej agresywnie i przyznam szczerze, że były od nas lepsze. Naciskały na nas, a my nie potrafiliśmy dobrze odpowiedzieć na to – wyjaśnił szkoleniowiec. Chociaż ostatnie miesiące należały do Amerykanek, które triumfowały chociażby w Word Grand Prix, McCutcheon nie czuje się zawiedziony. – Nie osiągnęliśmy celu, który sobie postawiliśmy, ale i tak jestem dumny z mojej drużyny. Nie zawsze możesz zdobyć złoto, ale trzeba popatrzeć na to, co zrobiłeś, by to osiągnąć, a my zrobiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy – powiedział.
Radości nie kryła Fabiana Oliveira, która przyznała, że krytyka, która spadła na nie na początku turnieju, sprawiła, że osiągnęły sukces. – Bycie drugim nigdy nie było naszym celem.
Amerykanki, chociaż przegrały najważniejszy mecz sezonu, nie załamują się. Logan Tom przyznała: – Jeśli grasz dla swojego kraju, nie robisz tego dla pieniędzy czy sławy, ale dla twojej rodziny, dumy, dla kraju. Nie robisz tego, żeby coś otrzymać w zamian. Jej koleżanka Megan Hodge także podkreśliła, że ten mecz nie był najlepszy w ich wykonaniu. – Brazylijki obudziły się po pierwszym secie. Wykonały ogromną pracę, by powrócić do meczu, a my nie odpowiedziałyśmy odpowiednio. Finał olimpijski to jedyna w życiu okazja, zwycięstwa żadnej drużyny nie można przyjąć jako pewnik – przyznała zawodniczka Trefla Sopot. – Srebro jest bardzo dobre, złoto jest po prostu lepsze – dodała siatkarka.
źródło: FIVB, inf. własna