- Anastasi buduje drużynę naprawdę fajnie. Ma plan na mistrzostwa świata, wprowadza nowych zawodników. Trzeba tylko zobaczyć, gdzie był błąd i go wyeliminować - mówi prezes PZPS, Mirosław Przedpełski.
Reprezentanci Polski nie potrafili znaleźć przyczyn własnej słabej dyspozycji podczas igrzysk olimpijskich. Nieco więcej o powodach londyńskiej porażki biało-czerwonych opowiada prezes PZPS. – Problemem było utrzymanie formy przez tak długi czas. W Londynie doszły jeszcze inne aspekty – drużyna mieszkała dwa tygodnie w wiosce olimpijskiej, miała długie podróże autobusami na treningi – wylicza Mirosław Przedpełski. – Mecze grali co drugi dzień, inaczej niż na siatkarskich turniejach. Może z tym sobie nie poradzili? – zastanawia się prezes PZPS.
Grupowa porażka z Australią skomplikowała drogę Polaków do medalu, konsekwencją tego było ćwierćfinałowe starcie ze Sborną, które zakończyło się niepowodzeniem naszych siatkarzy. – Z Rosjanami przegrać to nie wstyd, ale z Australią to jest już plama. To nie był wypadek przy pracy. Wypadkiem przy pracy mogła być porażka z Bułgarią – uważa Przedpełski.
Mimo nie najlepszego występu biało-czerwonych na igrzyskach olimpijskich Anastasi może spać spokojnie, bo nie straci posady. – Buduje drużynę naprawdę fajnie. Ma plan na mistrzostwa świata, wprowadza nowych zawodników. Trzeba tylko zobaczyć, gdzie był błąd i go wyeliminować – kończy szef polskiej siatkówki.
źródło: inf. własna, Przegląd Sportowy