- Zaczynając ten mecz, czuliśmy się fajnie, dobrze, silnie jako drużyna. Niestety to wszystko gdzieś prysło - powiedział po bolesnej, ćwierćfinałowej porażce z reprezentacją Rosji środkowy reprezentacji Polski, Grzegorz Kosok.
Po zwycięstwie w Lidze Światowej oraz dobrej postawie podczas Memoriału Wagnera biało-czerwoni wyrośli na jednego z faworytów igrzysk olimpijskich. Tymczasem w Londynie jedynie w pierwszym meczu z Włochami podopieczni Andrei Anastasiego znaleźli odpowiedni rytm gry. Z każdym kolejnym spotkaniem było z tym coraz gorzej. Polacy sprawiali wrażenie, jakby z trudem odrywali się od boiska. W najważniejszych momentach zabrakło im cierpliwości, nie potrafili wykorzystywać szans, które dawali im rywale, popełniali błędy, które wcześniej im się nie przytrafiały. – Coś się u nas przecięło – stwierdził Grzegorz Kosok. – Nie decydował trening, ćwiczyliśmy cały czas tak samo. Tym samym cyklem. Nie można mówić, że w Sofii graliśmy na luzie, a tu zjadła nas presja. Czułem się tak samo jak wcześniej – dodał reprezentant Polski.
Po niespodziewanej porażce z Australią biało-czerwoni stracili szansę na pierwsze miejsce w grupie, a to spowodowało, że w ćwierćfinale trafili na Rosję. – Mieliśmy szansę rywalizować o medal, niestety jej nie wykorzystaliśmy. Rywale nas zbili. Ten mecz był do wygrania. Cały czas wierzyłem, że mimo wszystko karta się jeszcze odwróci. Zaczynając ten mecz, czuliśmy się fajnie, dobrze, silnie jako drużyna. Niestety to wszystko gdzieś prysło. Dalej zasłużenie gra po prostu lepszy zespół – powiedział Kosok.
Zatem po raz kolejny olimpijska przygoda polskich siatkarzy zakończyła się na ćwierćfinale. – Przegraliśmy wszystko – skomentował porażkę z Rosją Grzegorz Kosok. – Gdybym wiedział, co zrobiliśmy źle, na pewno wszystko natychmiast bym zmienił. Niestety na boisku nie wiedziałem i teraz też nie wiem – dodał na łamach Przeglądu Sportowego środkowy reprezentacji Polski.
źródło: inf. własna, Przegląd Sportowy