Beniaminek I ligi kobiet, Wisła Kraków, kończy powoli kilkunastodniowy obóz w Międzybrodziu Bialskim. Ekipa Marcina Wojtowicza z Beskidów do Krakowa wraca w czwartek wieczorem. Na własnych obiektach będzie trenować do końca sierpnia.
Dokładnie 30 lipca wiślaczki udały się w podróż do Międzybrodzia Bialskiego, gdzie wśród szczytów Beskidu Żywieckiego przygotowują się do nadchodzącego sezonu ligowego. – W ośrodku mamy zapewnione bardzo dobre warunki. Do tego korzystamy z uroków przyrody – śmieje się szkoleniowiec beniaminka I ligi kobiet, Marcin Wojtowicz. – Wszystkie cele, jakie postawiliśmy sobie na to zgrupowanie, zostały zrealizowane. Dziewczyny trenowały dwa razy dziennie. Do południa zajęcia odbywały się w siłowni lub w plenerze, natomiast popołudniami spotykaliśmy się w hali, koncentrując się na aspektach technicznych – tłumaczy trener Wisły Kraków.
Wojtowicz nie ukrywa swojego zadowolenia z pracy i zaangażowania, z jakim jego podopieczne podchodzą do treningów. – Mam świadomość, że za dziewczynami kilkanaście dni bardzo ciężkich treningów, dlatego mają prawo być zmęczone. Jednak już teraz mogę pochwalić je za zapał, z jakim podchodzą do wszystkich zleconych im zadań – chwali swoje zawodniczki Wojtowicz, podkreślając jeszcze jeden ważny cel obozu w Międzybrodziu Bialskim. – Mamy nowy zespół, dlatego zależało mi, aby zespół się lepiej poznał, jeszcze zanim rozpoczną się zmagania ligowe – dodaje.
Wiślaczki w Beskidach będą do czwartku. Po powrocie z gór do końca sierpnia trenować będą na obiektach „Białej Gwiazdy”, a we wrześniu rozpoczną serię sparingów i turniejów towarzyskich. – Na pewno zagramy turnieje w Mysłowicach, Muszynie i Krakowie. Najprawdopodobniej skorzystamy również z zaproszenia Sokoła AZS Katowice i do tego sparować będziemy z AZS-em WSBiP KSZO Ostrowiec Św. – zdradza Marcin Wojtowicz.
źródło: inf. własna